Match Play 2023
W tej zakładce zobaczycie całą historię meczów tegorocznego Match Playa – w jednym miejscu przez cały sezon. Po każdym meczu przyślijcie zdjęcie i max 1-2 zdania komentarza na adres turnieje@royalgolf.org.
Faza Pucharowa: Tabela końcowa
Finały: relacje
- Mecz o I miejsce: Rafał Elkner – Krzysztof Bury: 3&1 (Sobienie Królewskie)
Relacja: TUTAJ
- Mecz o III miejsce: Jacek Krukowski – Rafał Stochowski: 8&7 (Lisia Polana)
Relacja: TUTAJ
Półfinały: relacje
- Krzysztof Bury – Jacek Krukowski: 2&1 (Sobienie Królewskie)
Na tym etapie nawet przegrany ma przed sobą jeszcze jeden mecz. To może być pocieszenie dla Jacka, który musiał uznać wyższość Kapitana.
Krzysztof napisał jak zwykle w sposób wzorowo skondensowany: „Nasz klubowy półfinał z Jackiem rozegraliśmy w Sobieniach. Okoliczności pogodowe i towarzyskie (Paweł Lis) były super. Stawka meczu jednak trochę nas usztywniła, co wpłynęło na poziom. Po wyrównanej walce 2&1 dla mnie.”
I tak Krzysztof jako pierwszy melduje się w Finale, a Jackowi pozostaje wciąż całkiem emocjonująca walka o najniższy stopień podium. Tylko z kim?
- Rafał Elkner – Rafał Stochowski: 2 UP (Sobienie Królewskie)
I już mamy kompletny skład Małego Finału i Wielkiego Finału! Zdjęcie mówi wszystko. Do tego Rafał Elkner dorzucił słówko komentarza:
„W dzisiejszym meczu na polu golfowym w Sobieniach w 1/2 finału miedzy Rafałami Stochowskim i Elknerem wygrał ten drugi w stosunku 2 Up.
Rozstrzygnięcie, po bardzo wyrównanym spotkaniu, padło dopiero na ostatnim dołku. Natomiast mecz był bardzo wyrównany i fortuna raz uśmiechała się do jednego, a raz do drugiego zawodnika. Pole było po areacji, także puttowanie było czasami bardzo emocjonujące.”
Mamy więc skład Finałów:
Mecz o I miejsce: Krzysztof Bury – Rafał Elkner
Mecz o III miejsce: Jacek Krukowski – Rafał Stochowski
Wielkie gratulacje dla całej czwórki!
Faza Pucharowa – Runda IV (1/4 Finału): relacje
- Jacek Krukowski – Tomasz Radwan: 5&4 (Lisia Polana)
W Rundzie III dość szybko doszło do rozstrzygnięć w górnej części drabinki, więc Jacek i Tomek mogli pobiec do przodu i zagrać swój ćwierćfinał, nie czekając na pozostałe mecze. I tak się stało. Mamy zatem już teraz pierwszego półfinalistę!
Jacek: „10 sierpnia o godzinie 16:00 na Lisiej Polanie rozegraliśmy bodaj pierwszy ćwierćfinał MP z Tomkiem Radwanem. Celem był awans do półfinału tych rozgrywek. Moim celem było zrobienie dobrego wyniku, na poziomie mojego obecnego HCP (17,2).
Miałem 4 uderzenia handicapowe na 4 najtrudniejszych dołkach.
Z Tomkiem znamy się jeszcze od czasu Beginnersów, kiedy razem zaczynaliśmy stawiać pierwsze kroki golfowe w Rajszewie. Dziś nasz mecz stał wg mnie na bardzo wysokim poziomie, o czym świadczy choćby czas rozegrania pełnych 18 dołków (3:20 h).
Od pierwszego dołka objąłem prowadzenie i nie oddałem go już do końca meczu, co nie znaczy, że Tomek się nie odgryzał. Świetnie chipował i grał bardzo daleko. Zresztą ogólnie wcale nie zagrał źle (34 Stableford Netto). Mecz rozstrzygnął się ostatecznie po 14 dołku, na którym ja miałem para, a Tomek bogeya i moja przewaga wyniosła już 5 dołków (2 dołki przewagi po pierwszej dziewiątce). Dograliśmy oczywiście ostatnie 4 dołki, które już tak dobrze mi nie poszły, ale ostateczny wynik i tak był ogólnie na poziomie mojego HCP (36 Stableford Netto) i bez wątpienia to był jeden z moich największych sukcesów w golfie.
Brutto Tomek wygrał – zagrał 88, a ja 91, co też świadczy o wysokim poziomie spotkania (szkoda, że tylko jeden z nas może grać dalej). Wynik spotkania wg zasad naszego MP to jednak 5&4 dla mnie. Tomku – dzięki za świetną atmosferę gry i przemiłe popołudnie.”
Tomek również dorzucił swój komentarz: „Ten mecz, to była przyjemność. Jacek wygrał, bo był po prostu lepszy, dużo lepszy. Gratulacje, Jacku, fajną drogę przebyliśmy przez ostatnie 5 sezonów od czasu pierwszego wspólnego turnieju Beginnersów.”
- Krzysztof Bury – Alan Kwaśniewski: 3&2 (Sobienie Królewskie)
Krzysztof wygrał mecz, dzięki czemu mógł wskazać, kto napisze relację i… wskazał Alana 😉
„Po wspólnym obiedzie i przyjemnej rozmowie rozpoczęliśmy pojedynek aktualnego mistrza klubu i wieloletniego kapitana. Na papierze mecz zapowiadał się wyrównanie, ale jego przebieg był jednostronny. Krzysztof dzięki dobrej grze prowadził przez większość meczu dwoma lub trzema dołkami. Po 12 dołkach udało mi się na chwilę wrócić do poziomu 1 down, ale wtedy Krzysztof włączył turbo i po dwóch parach na dołkach 13 i 14 wrócił do bezpiecznej przewagi 3 dołków. Dołek 15 dał mi nadzieję, udało mi się ustrzelić tam eagle’a i z podniesioną głową wychodziłem na 16 z myślą, że wszystko jest możliwe. Jednak to Krzysiek wygrał ten dołek i skończył nasz pojedynek wynikiem 3&2.
Gratulacje i powodzenia w następnej rundzie!”
- Grzegorz Malewicz – Rafał Stochowski: 2 UP (Lisia Polana)
Rafał donosi: „Ach, co to był za niesamowity mecz! W minioną niedzielę miałem przyjemność stawić czoła Grzegorzowi Malewiczowi na polu golfowym. Mimo mojej początkowej przewagi, Grzegorz przy każdej okazji wykorzystywał moje błędy, stopniowo niwelując różnicę między nami. Nasza rywalizacja przyniosła nam emocjonujące remisy w meczu na dołkach 8, 10 i 15. Wtedy już wiedziałem, że pozostały nam zaledwie trzy dołki do rozstrzygnięcia losów meczu, a jak zawsze, na polu golfowym panuje wyjątkowa atmosfera.
Na dołku 16, Grzegorz niestety posłał swoją piłkę w wodę, a ja nie byłem w stanie przebić czerwonych znaczników, co kosztowało mnie później w barze :-). Ach, ten dreszcz emocji! Ostatecznie udało mi się zwyciężyć ten dołek, ale na kolejnym znów było remis. Wkraczając na tee dołka numer 18, wiedzieliśmy, że istnieją tylko dwa możliwe scenariusze: albo Grzegorz wygra ten dołek i zremisujemy cały mecz, albo ja zdołam go zremisować lub nawet wygrać.
W końcu, z ogromnym wysiłkiem, udało mi się pokonać Grzegorza wynikiem 2 up. To była prawdziwa przyjemność rywalizować z tak utalentowanym zawodnikiem jak on i uczestniczyć w tak emocjonującym meczu.”
- Rafał Elkner – Rafał Podkański: 1 UP (Rajszew)
Rafał wygrał z Rafałem i w półfinale zmierzy się z Rafałem. Ale najpierw wynik ostatniego ćwierćfinału:
Donosi Rafał (Elkner): „Pragnę poinformować, że w dniu dzisiejszym (środa, 13 września) rozegraliśmy 18 dołków na First Warsaw w Rajszewie w ramach Match Playa ’23 – Rafał Elkner z Rafałem Podkańskim.
Po bardzo wyrównanym spotkaniu, które do ostatniego dołka było nie rozstrzygnięte, wygrał Rafał Elkner wynikiem 1 up. Rajszew jako pole tego popołudnia przepiękne, prawie puste, widać było zielone greeny i przysychające fairwaye.”
Faza Pucharowa – Runda III (1/8 Finału): relacje
- Tomasz Radwan – Paweł Czupryński: 1 UP (Rajszew)
Tomek z Pawłem zagrali jako pierwsi swój mecz w trzeciej rundzie. Relację przysyła Tomek (jak można wywnioskować już ze zdjęcia), ale łatwo nie było!
Tomek: „W Rajszewie nigdy nie ma nic za darmo. 😂 Dziś było tak samo. Paweł zagrał pierwszą dziewiątkę 47 czyli -4 netto i prowadził 1 up. Do 16 dołka albo prowadził Paweł, albo był remis. Dopiero na 17 dołku pierwszy raz Tomek wyszedł na prowadzenie. Remis na 18 i finalnie Tomek wygrywa 1 up. 18 dołków prawdziwej golfowej bitwy. Nie było prowadzenia większego niż 1 up. Tomek, aby wygrywać dołki, musiał grać birdie albo pary.
Klubowy Match Play to święto. Pozdrawiamy Paweł i Tomek”
- Jacek Krukowski – Jan Cholewiński: 3&2 (Sobienie Królewskie)
Drugi rozegrany mecz relacjonuje Jacek, ale Janek też dodał dwa słowa.
Jacek: „Dzisiaj [1 sierpnia] w Sobieniach umówiliśmy się z Jankiem Cholewińskim na pojedynek 1/8 finału Match Playa klubowego. Premią za zwycięstwo był więc ćwierćfinał, w którym już czekał na zwycięzcę naszego meczu Tomek Radwan. Pogoda była w sam raz, nie za gorąco, choć po drodze mieliśmy ze 2-3 drobne deszczowe akcenty, ale to było w sam raz dla dzielnych klubowiczów RGCW.
Ostatnio mam niezłą passę, więc byłem pozytywnie naładowany energią. Co prawda miałem za rywala pogromcę Piotra Ziętka z poprzedniej rundy, więc czułem należyty respekt. Co więcej, po wstępnych wyliczeniach okazało się, że Janek ma aż 15 dodatkowych uderzeń wynikających z 3/4 różnicy HCP. Po trzecie wreszcie Janek zaczął bardzo imponująco od par na pierwszym dołku (ja miałem tylko bogeya).
Na szczęście ja robiłem swoje i na każdym dołku miałem średnio po bogeyu, albo nawet lepiej, by na koniec pierwszej dziewiątki (43 uderzenia brutto) prowadzić już 4UP. Potem jeszcze na 11 dołku zwiększyłem przewagę do 5-ciu, i wydawało się, że jestem już o krok od ćwierćfinału. Nic bardziej mylnego. To co wysłuchałem w przedostatnim odcinku Łubudubu (o Mistrzostwach Polski) zaczynało się przerażająco dla mnie sprawdzać. Zawsze drugą dziewiątkę mam gorszą w Sobieniach, a Janek od 12 dołka zabrał się ostro do roboty i moja przewaga za chwilę stopniała do zaledwie 2UP przed dołkiem nr 15. Ten na szczęście zremisowaliśmy, bo było już bardzo niebezpiecznie z mojego punktu widzenia. Na szczęście wszystko rozstrzygnęło się na trudnym dołku nr 16. Ja zagrałem z teeboxa dosłownie 3 metry od flagi, a Janek niestety zaliczył jezioro. W ten sposób wygrałem cały mecz 3&2. Potem już bardziej spokojnie i na luzie dograliśmy 2 ostatnie dołki na polu, choć pod koniec gry nieśmiało naciskał na nas, grający dziś bezpośrednio za nami, Tadeusz Drozda, znany satyryk.
Z Jankiem znamy się dość dobrze, więc cały mecz rozgrywaliśmy w bardzo miłej atmosferze, choć nie pozbawionej sportowego zacięcia. Wyniki obaj wpisaliśmy do Eagla. Janku, dzięki za sportową walkę niemal do samego końca i za mile spędzone wtorkowe przedpołudnie.”
Janek: „Gdy Jacek jest „w gazie” nie można go zatrzymać! Swoją słabą grą doprowadziłem do wysokiego prowadzenia 5UP dla Jacka. Z takiego wyniku trudno odrobić straty, jeśli zostało max 7 dołków do rozegrania. Każda pomyłka bywa bolesna i może zakończyć mecz – i tak się też stało na 16 dołku.
Jacek, jeszcze raz gratuluję, dziękuję za mecz i powodzenia w dalszych rozgrywkach!”
- Rafał Elkner – Marek Bulak: 4&3 (Sobienie Królewskie)
Oto trzeci z rozegranych meczów Rundy III.
Rafał relacjonuje: „Wczoraj na Sobieniach odbyło się nasze spotkanie. Pogoda dopisała: nie było upału, od czasu do czasu pokropywał drobny deszczyk, temperatura przyjemna 23 St C. Po pierwszej dziewiątce był remis i następnie przebijaliśmy się na birdie.
Po zaciętym pojedynku wynikiem 4UP 4/3 wygrał Rafał Elkner”
Rafał w następnej rundzie zagra z Kariną Minich lub Rafałem Podkańskim…
- Rafał Podkański – Karina Minich: 5&4 (Rajszew)
…no i nazajutrz się już rozstrzygnęło. Rafał spotka się z Rafałem. A oto jak do tego doszło: Rafał Podkański relacjonuje mecz z Kariną.
„Na polu w Rajszewie, w piękne środowe popołudnie, zagrałem mecz z Kariną, która grała rewelacyjnie. Po sześciu dołkach i moich 4 parach prowadziłem „tylko” 2 up, po których zresztą w połowie meczu nie było już śladu i na dołek nr 10 szliśmy z remisem. Potem Karina trochę opadła z sił, co skrzętnie wykorzystałem, wygrywając kilka dołków i skończyłem mecz na shortie’m. Bardzo dziękuję Karinie za super rundę w miłej atmosferze. Walczę dalej.”
- Alan Kwaśniewski – Przemysław Kosiorek: 1 UP (Sobienie Królewskie)
Alan relacjonuje: „Na nasz pojedynek wybraliśmy Sobienie i w 35 stopniowym upale, punkt 13:00 zaczęliśmy ten przyjacielski pojedynek. Przemek miał dodatkowe uderzenia na dołkach 6, 7 oraz 13, 14, 15, co mogło nakreślić przebieg pojedynku i rzeczywiście tak było. Po 5 dołkach byłem 3UP, po 8 dołkach 2 UP, po 12 udało mi się tylko utrzymać 2UP, co zapowiadało wyrównaną walkę do samego końca i tak rzeczywiście było. Przemek na „swoich” dołkach odrobił stratę i po 15 dołkach mieliśmy remis. Po pięknym strzale pod flagę (z prawie 170 m) Przemek zapewnił sobie pewne zwycięstwo 16 dołka i mógł zamknąć pojedynek już na siedemnastce. Tak się jednak nie stało, udało mi się zagrać birdie i wyszliśmy na ostatni dołek z remisem. Osiemnastka to był prawdziwy rollercoster i kumulacja obustronnych kłopotów. Na 450 metrach zmieściliśmy: 2 piłki w wodzie, aut, 70 metrowe otwarcie driverem w krzaki, wychodzenie z rafu 3wood, atakowanie greenu z prawie 250 m i jednoputta. Lepiej odnalazłem się w tym zamieszaniu i uniknąłem męczącej dogrywki. Dzięki za mecz Przemek!”
- Krzysztof Bury – Michał Kopczewski: 5&3 (Sobienie Królewskie)
Już przed meczem wiedziałem, że bez względu na wynik, to mi w udziale przypadnie relacjonowanie 🙂 Taka rola/dola Redaktora. Ale robię to z przyjemnością, bo mecze z Kapitanem są najwyższą formą golfowej uczty. Dosłownie. Bo zaczęliśmy od wspólnego obiadu.
Dostałem solidne baty, gdyby spojrzeć na wynik. Jednak mam wrażenie, że grałem dobrze. To niestety nie wystarczyło na fantastycznie dysponowanego Krzysztofa. Zagrał 3 birdie (moje PARy mogły się wtedy schować). Trafiał nawet niemożliwe piłki, np. putterem z fringe’u przez pół greenu. Nie mylił się, wszystko w regulacji. Ja miałem jeden zepsuty dołek, Krzysztof też jeden, a poza tym naprawdę poziom był bardzo wysoki. Jeszcze jedna ciekawostka, która robi wrażenie: drugą 9-tkę Kapitan zagrał brutto +1. Nie dało się z nim dzisiaj wygrać żadną miarą. Dlatego i tak mogę być zadowolony, że trzykrotnie wychodziłem na prowadzenie w początkowej fazie meczu. Że przez pierwszych 11 dołków nikt nie prowadził więcej niż 1 punktem. Ale gdy Krzysztof zagrał back-to-back birdies na 12. i 13. dołku, to po tych dwóch szybkich ciosach już się nie podniosłem. Bardzo, bardzo zasłużone zwycięstwo Krzysztofa. Niewiarygodne, jak udało mu się przezwyciężyć swoje wcześniejsze problemy z plecami (konsekwentnymi, regularnymi ćwiczeniami). Wielki szacunek i gratulacje! Szkoda, że nie będzie mi dane zagrać z Mistrzem Klubu. Jestem pewien, że Mistrz i Kapitan będą się dobrze bawić w kolejnej rundzie. Dobrej gry!
- Grzegorz Malewicz – Jarosław Szałek: 5&4 (Lisia Polana)
Grzegorz nadaje: „Podwójny MP (drugą parą byli Tomek Skrzymowski i Rafał Stochowski) rozegraliśmy w ostatnim możliwym terminie z powodów wakacyjno-chorobowych. Upał trochę odpuścił, przeciwnik dzisiaj myślami był już na finale WAGC, więc szczęśliwie udało mi się wygrać. Grałem z Jarkiem wielokrotnie i doskonale wiem, że zwycięstwo zawdzięczam jego słabszej dyspozycji. Lanie jakie dostałem podczas konkursu puttowania przed rundą nie wróżyło takiego wyniku 🙂 „
- Rafał Stochowski – Tomasz Skrzymowski: 1 UP (Lisia Polana)
Relacja Rafała: „Wczorajszy mecz z Tomkiem Skrzymowskim był tym co w golfie lubię najbardziej – walka o każdy dołek, ale w przyjacielskiej atmosferze. Najfajniejsze są takie rywalizacje, które trwają do końca, cały czas przechylając szalę zwycięstwa to na jedną, to na druga stronę, a taki był ten pojedynek.
Bardzo dziękuję zarówno Tomkowi, jak i Jarkowi oraz Grzegorzowi, którzy równolegle rozgrywali swoją potyczkę. za wspaniałe golfowe popołudnie.
Nasz mecz zakończył się wynikiem 1 up dla mnie.”
I to jest koniec Rundy III 🙂
Faza Pucharowa – Runda II (1/16 Finału): runda zakończona
- Jacek Krukowski – Sławomir Jarosz: 6&5 (Lisia Polana)
Jacek: „Dziś o 14:50 zagraliśmy ze Sławkiem Jaroszem mecz w ramach turnieju klubowego MP na Lisiej Polanie. Postanowiliśmy, że zagramy całe 18 dołków, bez względu na to, kiedy pojedynek się rozstrzygnie i nie będziemy stosować gimme, jeśli chcemy zapisać rundę EDS.
Ja chciałem sprawdzić, czy uda mi się powtórzyć wczorajszy wynik, jaki wczoraj uzyskałem w meczu towarzyskim z Jerrym Tafadzwą (91), a Sławek po prostu widział sens w rozegraniu pełnych 18 dołków przy pięknej pogodzie, skoro aż tak daleko musieliśmy jechać, by zagrać.
Ja pojawiłem się na polu na godzinę przed meczem, a Sławek przyjechał w ostatniej chwili, więc praktycznie nie miał czasu na rozgrzewkę. Mecz pokazał, że to był chyba błąd Sławka, bo ku mojemu zaskoczeniu, po pierwszej dziewiątce prowadziłem aż 3 up, jednak tylko ja wiem, jak można zepsuć drugą dziewiątkę, bo regularnie w tym roku pogarszałem swoje wyniki na drugiej dziewiątce. Sławek nie mógł się wstrzelić ze swoim driverem, którego przywrócił do łask od tego roku. Miał też dziś trochę pecha, bo jego drive’y, nawet jak baaardzo dalekie, to spadały mu często pod drzewa, przez co tracił od razu 1 lub 2 uderzenia, by wrócić na fairway. Ja z kolei, oprócz tego, że miałem swój ‚dzień konia’, to wykorzystałem wszystkie dodatkowe uderzenia jakie wynikały z różnicy w HCP. Pomagała mi też moja hybryda, która może nie osiągała 200 m, ale dziś latała w miarę prosto. Ponadto drugą dziewiątkę zagrałem jeszcze lepiej niż pierwszą (46+44), co dało mi najlepszy wynik w tym roku i zwycięstwo 6&5 nad faworytem tego meczu. Rundę 18 dołków rozegraliśmy w rekordowe 3 godziny, bo było pusto i mieliśmy meleksa oraz brak przestojów w grze.
Po tej ekspresowej rundzie MP Sławek zaproponował, że postawi obiad, więc w bardzo koleżeńskiej atmosferze zakończyliśmy nasz mecz, dyskutując przy rybce trochę o biznesie i trochę o tym, jaki to świat jest mały, bo okazuje się, że 25 lat temu pracowaliśmy razem w tej samej firmie !!!
Sławku – dziękuję bardzo za obiad i za bardzo miło spędzone piątkowe popołudnie w ostatnim dniu czerwca.”
Sławek też dorzucił słówko: „Jacku, nie opisałbym tego dnia lepiej. Dodam tylko, że Jackowi nie tylko hybryda wczoraj chodziła, chipy i putty też były idealne, no może poza 6 dołkiem 😊
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za fajną grę i atmosferę.”
- Jan Cholewiński – Piotr Ziętek: 4&2 (Sobienie Królewskie)
Janek: „Chciałbym napisać, że to była „Sparta”, krwawa bitwa o Termopile, ale do 13 dołka żaden z nas nie prowadził więcej jak 1UP. Klasyczna nuda jak w polskiej komedii romantycznej.
Dopiero na 14 dołku następuje zwrot akcji – ten dołek zapisujemy na moje konto i mamy już 2 UP, potem 15, gdzie zrobiłem bogeya, a Piotrek chyba double-a.
Na 16 idziemy z wynikiem 3UP i moją koleżanką Dormie 🙂 Razem z Piotrem robimy po PARze plus moje dodatkowe uderzenie i koniec meczu 4&2.
Super pogoda i towarzystwo Piotrka oraz Ewy Sołonin, która bardzo dobrze zagrała i chyba nas netto ograła 🙂 – nic więcej nie potrzeba. Kochani bardzo wam dziękuje za cudowne towarzystwo.
Powodzenia i do zobaczenia na polu.”
- Tomasz Radwan – Piotr Mazurkiewicz: 6&5 (Rajszew)
Tomek: „Niedzielne popołudnie, Rajszew, pole pięknie przygotowane, czas na święto golfa czyli Match Play. Gdy w golfa gra się na swój HCP, to mówimy, że zagraliśmy dobrą rundę. Piotr właśnie dziś tak grał, ale trafił na mój „Tiger Mode” – pierwsze 7 dołków zagrałem na par pola, co skutkowało prowadzeniem 7up. Piotr jednak nie dał za wygraną: wygrał dwa dołki, ale przewagę, którą wypracowałem na początku, potwierdziłem wygraną 13-tki i całego meczu. Gra z Piotrem zawsze jest super zabawą, dziękuję bardzo za ten raz i wiem. że będą następne.”
Piotr: „Tomek grał wspaniale, bo już na pierwszych siedmiu dołkach miał +0. Uwaga: graliśmy w Rajszewie, na świetnie przygotowanym polu. To było niesamowite: dopiero na 8 dołku podjąłem jakąkolwiek próbę walki, która z góry była skazana już potem na niepowodzenie. Gratki Tomku :)”
- Paweł Czupryński – Jacek Laskowski: 1 UP (21) (Rajszew)
Nooo… Panowie poszli na rekord! Tylko przeczytajcie 🙂
Paweł: „Na początek chciałem powtórzyć wyrażoną już wcześniej w komentarzach opinie, że Wilanowskie match play-e to super pomysł. Trudno znaleźć lepszą metodę na poznanie ludzi w klubie niż spędzenie ze sobą kilku godzin, jednocześnie będąc poddawanym naprzemiennie różnym stanom emocjonalnym. W ten sposób miałem przyjemność poznania i po raz pierwszy zagrania z Jackiem Laskowskim, z czego niezmiernie się cieszę. Match Play dostarczył niezwykłych emocji i może zacznę od końca ale to było 21 (!!!) dołków mega walki. Rozpoczęliśmy na spokojnie, traktując pierwsze dołki jako rozgrzewkę i faktycznie tak się stało. Po pierwszej 9-tce remis, maksymalne prowadzenie 1up. Na początku drugiej 9-tki Jacek podkręcił tempo i po 14 dołku prowadził 2 up. Na 15-tce wystąpiło ciekawe zjawisko w Rajszewie, o którym donosili już wcześniej i Tomek Radwan, i Michał Kopczewski. Wypadło na mnie i załączył mi się tryb, ktory pozwolił wygrać kolejne 3 dołki (pomogły też uderzenia handicapowe, które w pełni wykorzystałem). Jacek postanowił to przerwać i nie pozwolił się pokonać na 18-tym dołku; pełną rundę skończyliśmy remisem. Dogrywkę zaczęliśmy ponownie od dołka nr 1, dodatkowe uderzenie handicapowe pozwoliło mi się wybronić na 1-ce. Na 2-ce wyjście z bunkra pod flagę pozwoliło mi zremisować kolejny dołek. Wszystko rozstrzygnęło się na dołku 3; zagrałem do bunkra, Jacek minimalnie za green, moje wyjście po raz drugi z rzędu pod flagę (co można przypisać tylko temu tajemniczemu trybowi :)) i minimalnie chybiony pat Jacka zdecydował o wyniku. Emocje były niezwykłe, dziękuję Jacku za wspaniałą atmosferę.”
- Krzysztof Bury – Marta Binkowska: 5&4 (Sobienie Królewskie)
Krzysztof: „Wilanowskie match play-e to super pomysł. Dzisiaj poznałem kolejną wspaniałą osobę z naszego klubu. Fantastyczny dzień i fajna zabawa. Wygrałem oficjalny match 5&4, ale Marta zrewanżowała się na pozostałych dołkach. Czekam na prezesa 😉 „
- Michał Kopczewski – Aneta Mościcka: 6&5 (Rajszew)
Michał: „To było przemiłe popołudnie w dość pustym Rajszewie. Dołączył również Alan, który trenował przed swoim jutrzejszym meczem. Atmosfera była idealna i tę idyllę burzył jedynie fakt, że ktoś musiał niestety przegrać. Pierwszy dołek co prawda wygrałem, ale już na drugim Aneta zrobiła piękne birdie, wyrównując stan meczu. Pomyślałem, że poziom tu może być wysoki i trzeba się bardzo postarać. Wszystko jednak potoczyło się tak, jak w meczu Tomka Radwana z Piotrem Mazurkiewiczem. Tym razem to ja wystąpiłem w roli zawodnika, który miał dzień konia. Na półmetku mój licznik stroke wskazywał doskonałe +3, które przekładało się na 4UP w meczu. Podejrzewam, że gdyby Aneta miała akurat tego dnia nieco lepsze czucie na greenach, to byśmy spokojnie mogli grać nawet do ostatniego dołka. Tymczasem wygrany dołek 13 przypieczętował wynik meczu. Graliśmy oczywiście dalej, Aneta popisała się jeszcze jednym birdie (na dołku 16 PAR 3, gdzie posadziła pierwszą piłkę pin high), więc pokazała klasę. Ja nie byłem przez całe 18 dołków ani razu w bunkrze, co też niewątpliwie pomogło.
Aneta, dziękuję za bardzo miłą rundę, szkoda, że tylko jedna osoba mogła wygrać i życzę powodzenia w wielu jeszcze grach, które w tym sezonie przed Tobą! Alan, dzięki za świetne towarzystwo.”
- Paweł Lis – Przemysław Kosiorek: 2&1 (Sobienie Królewskie)
Przemek: „Można by powiedzieć, że prosto z II dywizji przyszło nam grać w I dywizji, bo jak się okazało, był to dzień treningowy przed Drużynowymi Mistrzostwami Polski [Dywizji 1]. Dostaliśmy do flightu 2 zawodników z Tokar, którzy otworzyli bardzo dobrze i daleko. Jak się dalej okazało, ku naszemu zaskoczeniu, nie odstawaliśmy wynikiem o krok. Dla nas oznaczało to granie poniżej HCP i właśnie tak zacięty był mecz. Dla przykładu cztery PARy z rzędu (dołki 3-6) pozwoliły zaledwie wyjść z 1 down na A/S. Dopiero birdie dało przewagę, które zostało zniwelowane birdie Pawła chwilę później. Po 14-tce pojawiło się prowadzenie 2up i od wtedy włączyłem nieco „bezpieczniejsze” otwarcia. Strategia poskutkowała i po trzech remisowych dołkach nadal było 2up, co przy jednym dołku do końca oznaczało koniec całego meczu. Po raz pierwszy grałem mecz, gdzie aż 10 dołków skończyło się remisem. Dzięki Paweł za grę!”
- Alan Kwaśniewski – Piotr Gregorowicz: 4&2 (Rajszew)
Alan: „Po podglądaniu pojedynku Anety z Michałem dzień wcześniej, miałem sporo nerwów przed pojedynkiem. Wiedziałem, że nie będzie łatwo. Na tym samym polu, dzień później spotkaliśmy się z Piotrem (i jego synem Mateuszem, który wraz ze swoim 300 metrowym driverem towarzyszył nam podczas rundy). Pojedynek zapowiadał się na wyrównany i taki też był, par za par, birdie za birdie i remis po 8 dołkach. Z ciekawostek: na 8 dołku, Piotr dostał gimmie na birdie po uderzeniu ze 130 metrów przez wodę! Na dołkach 9-11, grając 3 pary wyszedłem na 3 punktowe prowadzenie, Piotr dzielnie odrobił straty na dołku 12 i bronił się aż do 16, ale po uderzeniu pod flagę na tym trudnym par 3 zakończyłem pojedynek wynikiem 4&2. Piotr wysoko postawił poprzeczkę, ale po raz kolejny podczas matchplay zagrałem poniżej handicapu i to ułatwiło mi sprawę 🙂 „
- Rafał Podkański – Katarzyna Terej: 6&5 (Sobienie Królewskie)
Rafał: „Nasz mecz zagrałem z Kaśką na polu Sobienie. Szkoda, że moja przeciwniczka nie mogła pokazać pełni umiejętności z powodu kontuzji ręki. Szybko osiągnąłem przewagę i dowiozłem do końca naszej potyczki. Kasiu, dziękuję za mecz w doskonałej atmosferze.”
- Karina Minich – Jarek Skręta: 1 UP
Karina: „Z Jarkiem spotkaliśmy się w Sobieniach w piękny piątkowy poranek.
Graliśmy równo, robiliśmy niewiele błędów, wiatr na drugiej dziewiątce dołożył nam obojgu dodatkowe punkty, ale mimo tego udało się nam uzyskać bardzo dobre wyniki. Najczęściej w naszym meczu był remis, raz na jakiś czas przeplatany 1up zamiennie dla każdego z nas. Kluczowe okazały się moje dwa birdie, w tym jedno na 18 dołku, które wyłoniło zwycięzcę meczu.
Gra z Jarkiem była kwintesencją tego, co w golfie najlepsze. Bardzo dziękuję Jarkowi za wspaniałą wspólną rundę.”
- Rafał Elkner – Mirosław Dziekan: 3&2 (Lisia Polana)
Rafał: „W ramach naszego Match Playa rozegraliśmy z Mirkiem Dziekanem pojedynek na Lisiej Polanie. Wygrał po zaciętej walce Rafał Elkner wynikiem 3&2. Warunki do gry były specyficzne, bo nawierzchnia fairwayów przypominała beton, od którego piłka odbijała się w sposób trudny do przewidzenia. A temperatura była przyjemna do gry dopiero przy 2-giej 9-tce. Chociaż i tak graliśmy 2 x drugą dziewiątkę z uwagi na prowadzone areacje na greenach.”
- Marek Bulak – Robert Hajduk: 5&4 (Rajszew)
Marek: „6 lipca Robert Hajduk i Marek Bulak rozegrali w Rajszewie match play drugiej rundy (Fazy Pucharowej). Wynik ukształtował się na poziomie 5&4 na korzyść Marka po bardzo wyrównanej grze. Marek, który zagrał 84 uderzenia, uzyskał najlepszy swój wynik na tym polu.”
- Rhea Wiatr – Jarosław Szałek: 2 UP (Rajszew)
Jarek krótko i treściwie: „Rajszew i najtrudniejsze golfowe wyzwanie życia! Sprawy rozstrzygnęły się na ostatnim dołku! Przy tętnie 220! 2 UP”
- Grzegorz Malewicz – Grzegorz Jaroś: 4&3 (Lisia Polana)
Grzegorz (a konkretnie – Malewicz): „Jak się spotkają dwa Grzegorze, to zawsze jest dobry mecz. A jak im towarzyszą Michał Owczarek i Jarek Szałek to jest i dobra zabawa.
Pierwsze cztery dołki wygrałem dzięki pechowi Grzegorza, który zwiedzał wszystkie piaskownice w okolicy. Potem odrodził się jak Feniks z popiołów i na ósmym dołku z uciułanej przewagi zostało tylko 1UP. Następnie pojedynek się wyrównał, ale szczęśliwie udało mi się ograć Grzegorza na dołku piętnastym.
Polecam tego klubowicza.
Szacunek dla towarzystwa za bezstronne kibicowanie 🙂 „
- Tomasz Skrzymowski – Marek Budner: 2 UP (Sobienie Królewskie)
Tomek: „Jechałem do Sobieni w jednym celu: poznać Marka i zagrać z nim fajną rundę. No i oczywiście nie sprzedać za tanio własnej skóry, bo przecież wynik był dla mnie znany z góry. Dlatego stanąłem na tee-boxie bez obciążenia… Po pierwszym dołku dość fartowny 1UP, OK może się zdarzyć. Na 2-gim dołku znowu poszło mi fajnie i było 2UP. Marek chyba był zmęczony po grach weekendowych, a ja złapałem wiatr w żagle i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu remisowałem lub wygrywałem kolejne dołki. Gdy na siódemce było już 6UP zacząłem powoli myśleć, że może… może…
Ale Marek to wytrawny gracz! Najpierw wybił mnie z rytmu wygrywając 8-kę, a po chwilowym wahnięciu na dziewiątce poczuł flow i moja przewaga zaczęła topnieć jak grenlandzkie lodowce. Dość powiedzieć, że na 3 dołki przed końcem pola moje przewaga stopniała do 2UP.
Po remisie na szesnastym dołku, mój rywal wygrał 17-kę i na ostatnim tee boxie stanęliśmy z wynikiem 1UP. Marek miał silne postanowienie wygrać ten dołek, by doprowadzić do dogrywki.
Tutaj dopisało mi jednak szczęście i wyjmując piłkę z dołka mogłem uścisnąć Markowi rękę, jako zwycięzca meczu. Cudowny dzień, ciągle nie mogę w to uwierzyć.
Bardzo dziękuję Markowi za rywalizację i wspaniałą atmosferę gry.”
- Rafał Stochowski – Paweł Wypych: 4&3
Rafał: „Dziś miałem okazję wziąć udział w emocjonującym Match Play z moim przeciwnikiem, Pawłem Wypychem. Była to niezwykła gra, pełna niezwykłych momentów i wspaniałej atmosfery. Chciałbym podzielić się z Wami tym niezapomnianym doświadczeniem.
Po pierwsze, Paweł wykonał ogromny postęp w swojej grze. Już na samym początku pojedynku zauważyłem, że Paweł znacznie poprawił swoje umiejętności. Jego uderzenia były mocne i celne, a strategia, jaką obierał przy każdym uderzeniu, była godna podziwu. Był to prawdziwy dowód na to, że ciężka praca, jaką włożył w trening, przynosi efekty.
Mimo że wynik końcowy pojedynku był korzystny dla mnie, zdobywając zwycięstwo 4 & 3, nie mogę przestać podziwiać postępu, jaki Paweł wykonał. Jego determinacja i zaangażowanie w grę były oczywiste. Nawet w sytuacjach, gdy miał trudności, nie poddawał się i kontynuował walkę.
Runda była dla mnie nie tylko ekscytująca pod względem gry, ale także dlatego, że została rozegrana w wspaniałym towarzystwie. Paweł był jednym z moich partnerów, a także graliśmy z Jankiem Cholewińskim i Michałem Kowalskim, dwoma innymi graczami z Wilanowa. Ich entuzjazm do golfa i sportowej rywalizacji dodawał jeszcze większej przyjemności temu spotkaniu.
Nie mogę również zapomnieć wspomnieć o moim osobistym sukcesie podczas tej rundy. Po zakończonym pojedynku z radością podliczając sumę uderzeń okazało się, że udało się pobić moją dotychczasową życiówkę – stroke brutto 90 uderzeń.
Był to również niesamowicie przyjemny czas, spędzony w towarzystwie graczy z Wilanowa, którzy podzielają moją pasję do golfa. Dodatkowo w tym dniu, także Michał zagrał rekordową rundę (105 uderzeń), dzięki której opuścił grono beginnersów. Ogromne gratulacje dla niego.”
* * *
Faza Grupowa: Końcowa Tabela
Kliknij obrazek i pobierz tabelę z wynikami. Są to już końcowe wyniki Fazy Grupowej.
Powyższy excel zawdzięczamy Darkowi Okrasie. PS. Stosujemy niestandardowy zapis, żeby excel zrozumiał. Np. A/S zapisujemy jako 0 & 0. 2up dla pierwszego zawodnika zapisujemy jako 2 & 0. 5&4 dla drugiego zawodnika zapisujemy jako 4 & 5 itd.
Tabela rozstawień do Fazy Pucharowej
Już wiesz, że wychodzisz z grupy? Gratulacje! Kalkulujesz, na kogo trafisz w następnej fazie? Pomoże Ci poniższa tabela rozstawień:
* * *
Faza Grupowa – archiwum meczów
Grupa 1
- Jacek Krukowski – Elina O’Higgins: 2 UP (Sobienie Królewskie)
Jacek: To był dziwny dzień w Sobieniach: driving range nieczynny, więc nie mogliśmy się porządnie rozgrzać, poza tym pogoda od upalnej zmieniła się po 4 dołkach na burzową, więc mieliśmy wymuszoną syreną przerwę w grze. Miałem dziś 12 dodatkowych uderzeń, co dawało mi jakąś nadzieję na dogranie chociaż z 12-15 dołków z naszą mistrzynią. Po 4 dołkach Elina miała już 2UP, po 14 dołkach to ja prowadziłem i to aż 3 uderzeniami, ale finisz Eliny był niesamowity. Po 17 dołkach miałem dormie, co mnie w pełni satysfakcjonowało, ale walczyłem dalej. Na 18-tce zrobiliśmy po bogeyu, co oznaczało wygraną z Eliną!!!
- Jacek Krukowski – Katarzyna Terej: 2&1 (Sobienie Królewskie)
- Jacek Krukowski – Jonathan Steer: 4&2 (jw.)
- Katarzyna Terej – Jonathan Steer: 2&1 (jw.)
To była nietypowa rozgrywka – three-ball. Ciekawostka!
Kasia: „Zagraliśmy w wyjątkowym formacie Three-ball i spędziliśmy szalenie miło czas w Sobieniach rozgrywając jednocześnie 3 mecze podczas jednej wspólnej rundy – stąd nasze wspólne zdjęcie! Nasz mecz z Jonathanem był bardzo wyrównany od samego początku i do 16 dołka nie wychodziliśmy poza wynik AS lub 1UP. Jonathan jest świetnym golfistą i towarzyszem rozgrywek – wraca do gry w golfa po 25 latach – proponuję obserwować bardzo szybki zjazd HCP! Uderzenia i opanowanie gry ma genialne – takie z prawdziwej angielskiej szkoły 🙂 Za chwilę na pewno stanie w szranki z najlepszymi! Wygranie z Jonathanem było trudne. Dormie na 16, pozwoliło mi na zamknięcie meczu wynikiem 2&1 na 17 dołku.”
Jacek: „Graliśmy Match Playa każdy z każdym i tylko Eliny zabrakło nam dziś do kompletu w grupie. Emocji nie brakowało niemal do końca. W meczu z Kasią prowadziłem od 2 do 12 dołka średnio 2-3 uderzeniami, ale potem Kasia włączyła wyższy bieg i przewaga stopniała, więc po 15 dołkach był remis. Na szczęście dla mnie zwycięstwa na dołku 16 i 17 pozwoliły mi na sukces w meczu i wygraną 2 & 1.
Bardzo podobnie było w równoległym meczu z Jonathanem, gdzie w pewnym momencie prowadziłem nawet z przewagą 5, ale był moment na drugiej dziewiątce, po 13 dołku, gdy Jonathan się rozgrzał na dobre i moja przewaga spadła do 1. Wtedy jednak udało mi się wygrać kolejno 3 dołki, więc po 16 miałem już 4 pkt przewagi i wygrałem ostatecznie z Jonathanem 4 & 2.
W załączeniu nasze zdjęcie po 18 dołkach. Było bardzo sympatycznie i słonecznie, choć momentami wiatr był porywisty.”
Elina musiała niestety poddać pozostałe mecze z powodów osobistych.
Z grupy awansują: Jacek Krukowski (1) i Katarzyna Terej (2).
Grupa 2
- Piotr Niedziela – Tomasz Haiduk: 2&1 (Lisia Polana)
Nietypowo, bo przegrany napisał relację. Też tak można!
Tomek: „Trochę wolno, ale ruszyły mecze w naszej grupie. Z Piotrem spotkaliśmy się w słoneczne popołudnie na Lisiej Polanie. Ok. 20 st. C, prawie brak wiatru – idealne warunki do gry.
Piotr już od startu uzyskał przewagę i po trzech dołkach było już 2 UP. Par na 5 i 7 dołku trochę zniwelował przewagę i udało mi się doprowadzić do remisu. Wynik falował jako nastroje na GPW (11 dołek: Piotr z przewagą 3 uderzeń, po 15 dołku: remis). Jednak końcówka rozwiała wątpliwości i wynikiem 2&1 Piotr wygrał nasz mecz. Wspaniała zabawa 🙂 „
- Piotr Niedziela – Rhea Wiatr: 4&3 (Sobienie Królewskie)
- Rhea Wiatr – Marta Binkowska: 5&3 (Sobienie Królewskie)
- Marta Binkowska – Piotr Niedziela: 2 UP (Sobienie Królewskie)
Grupa pięknie nadgania i już wiemy coraz więcej. Mecz Marty z Piotrem został rozegrany na dwa podejścia, ale udało się skończyć. Brawo dla Was!
- Marta Binkowska – Tomasz Haiduk: 5&4 (Sobienie Królewskie)
- Rhea Wiatr – Tomasz Haiduk: 6&5
Grupa 3
- Alan Kwaśniewski – Marcin Mirka: 5&4 (Rajszew)
Marcin solidnie postraszył Alana. Zaczął od PAR, a po 3 dołkach prowadził 3 UP! Alan przejął prowadzenie dopiero po 8 dołkach, ale ponieważ później zagrał wszystko na PAR, to Marcin miał naprawdę trudno. Jeszcze 2 dołki zremisowane bogeyami Marcina. Alan musiał solidnie się napracować!
- Rafał Stochowski – Marek Meserszmit: 1 UP (Sobienie Królewskie)
Rafał: „Chciałbym podzielić się z Wami relacją z fantastycznie spędzonego czasu na polu golfowym, gdzie zmierzyłem się z Markiem Meserszmitem. To była prawdziwa gratka dla mnie, więc nie mogłem się doczekać tego meczu.
Spotkaliśmy się w sobotę w Sobieniach Królewskich. Gra była niesamowita, a towarzystwo Marka uczyniło ten czas jeszcze bardziej przyjemnym. Jednakże, po 9 dołkach, warunki pogodowe zaczęły się pogarszać i byliśmy zmuszeni przerwać mecz.
Na szczęście, nie musieliśmy czekać długo, aby kontynuować naszą rozgrywkę. W czwartek pogoda była idealna do gry w golfa, więc natychmiast udało nam się dokończyć pozostałe 9 dołków.
Ostatecznie, na ostatnim dołku, udało mi się wygrać mecz wynikiem 1 up. Było to niesamowite uczucie, ponieważ Marek był godnym przeciwnikiem, a cały mecz był niezwykle emocjonujący i wyrównany. Bez wątpienia, to był fantastycznie spędzony czas na polu golfowym i cieszę się, że miałem okazję zagrać z tak dobrym golfistą jakim jest Marek.”
- Rafał Stochowski – Marcin Mirka: 2&1 (Lisia Polana)
Rafał przeszedł samego siebie, pisząc relację. Pięknie! Tak się dobrze czyta, że brak zdjęcia nie przeszkadza 🙂
„Dziś miałem przyjemność wziąć udział w ekscytującym match play z Marcinem Mirką. Nasz mecz był pełen emocji i niezapomnianych chwil, które zapadną mi w pamięć na zawsze.
Już od samego początku pojedynku było widać, że Marcin jest w pełni determinowany. Prowadziłem przez większą część rozgrywki, ale on nie ustępował mi nawet na moment. Mecz rozstrzygnął się dopiero na 17. dołku. Było to niezwykle emocjonujące, bo wiedziałem, że ostatnie dołki mogą przesądzić o zwycięstwie lub remisie meczu. Ostatecznie udało mi się wygrać ten dołek, uzyskując wynik 2&1, ale nie mogę nie docenić umiejętności Marcina, który zapewnił prawdziwą walkę do samego końca.
Nasze zmagania na 18. dołku były zakończone wisienką na torcie, gdyż na tee wyszło upragnione słońce, które rozjaśniło nie tylko pole golfowe, ale również nasze i tak świetne nastroje. Mogliśmy wreszcie cieszyć się piękną pogodą. Ta atmosfera pełna sportowej rywalizacji, ale także fair play, była czymś naprawdę wyjątkowym.
Chciałbym serdecznie podziękować Marcinowi za wspaniały pojedynek. Jego umiejętności, hart ducha i sportowy charakter są godne podziwu. Było to naprawdę niezapomniane doświadczenie, które tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że golf to nie tylko gra, ale również doskonała okazja do spotkania wspaniałych ludzi i nawiązania nowych przyjaźni.”
- Alan Kwaśniewski – Marek Meserszmit: 2&1 (Sobienie Królewskie)
Alan: „Z Markiem zmierzyliśmy się w Sobieniach. Sam pojedynek był równie gorący, co pogoda 🌞 zaczęliśmy od drugiej dziewiątki, po 3 dołkach remis, po 6 dołkach remis, później dzięki birdie na 17 Marek wyszedł na 2 Up. Ostatecznie dziewiątkę skończył z jednym dołkiem przewagi. Na 8 dołków do końca mieliśmy ciekawą sytuację – remisowaliśmy i przed nami były kolejno 4 dołki bez uderzeń dla Marka i 4 z uderzeniami. Po dołkach dla mnie łatwiejszych udało mi sęe wyjść na 2up i starałem się nie stracić przewagi. Zdecydował 17 dołek, mój zwycięski par dał mi 2up i w konsekwencji zamknął bardzo wyrównany mecz. Dziękuję Marku za cudowne emocje do samego końca!”
Dodatkowy komentarz Komitetu:
Przy okazji warto podkreślić zachowanie fair play Marka, który mógł ten mecz wygrać już kilkanaście dni temu. Panowie umówili się na grę, ale Alanowi pomyliły się daty. Zdarza się, ludzka rzecz. Czysto teoretycznie Marek mógł zgłosić walkower i wygrany mecz (zawodnik się nie stawił), ale zachował się bardzo fair, nie chciał w ten sposób wygrywać i panowie umówili się ponownie na inny termin. Brawo dla Marka. W naszych rozgrywkach chodzi w końcu głównie o to, żeby się spotkać, poznać czasem kogoś nowego i poczuć ten meczowy dreszczyk emocji. A wynik – choć też ważny – nie powinien jednak przesłaniać nam przyjemności ze wspólnych spotkań. Marek – dzięki za postawę.
- Marek Meserszmit – Marcin Mirka: 5&3 (Sobienie Królewskie)
Marek: „Ostatni match play w grupie rozegrałem dzisiaj w Sobieniach z Marcinem Mirką. Marcin po niezbyt udanym krótkim pierwszym uderzeniu i tak był trzecim uderzeniem około 1 m od dołka. Nie zagrał para, ale bogey dał mu wygraną, bo mnie też się nie udało i po pierwszym dołku prowadził 1 up. Po kolejnych czterech dołkach, na których gra była brutto bez uderzenia dla Marcina, udało mi się wyjść na prowadzenie z przewagą 3 up. Po 9 dołkach prowadziłem 5 up, ale następne 2 dołki wygrał Marcin. Miałem dużo szczęścia na 13 dołku zagrałem para, będąc trzecim uderzeniem na grenie, ale 5 m od dołka – Marcin zagrał bogey i mieliśmy remis na dołku. Po 14 dołku było dormie, a 15 dołek, który wygrałem, zakończył naszą rywalizację. Marcin, dziękuje za super rundę i miło spędzony czas. Miałem przewagę, bo do dobrej gry motywowała mnie grająca z nami Renata.”
Grupa 4
- Robert Hajduk – Bartosz Grochowski: 5&4 (Sobienie Królewskie)
Robert: „Cudowna pogoda dla dwóch graczy, którzy nie grają poniżej pewnej cieplutkiej temperatury… Zacięta walka! Robert prowadził od pierwszego dołka, ale PAR brutto (1 netto!) Bartka na 9. dołku pokazał, że jest on blisko wielkiego postępu!”
- Zofia Woźniak – Paweł Czupryński: 2&1 (Rajszew)
Zosia: „Paweł, dziękuję za cudne popołudnie. Do następnego razu i walcz dalej!”
- Robert Hajduk – Zofia Woźniak: 3&2 (Sobienie Królewskie)
Robert: „Cała Grupa 4 grała razem, nasz ulubiony format. Na froncie meczu Zosi i Roberta była zacięta bitwa, a wiało na 2 kije. Pierwszy dołek – remis, a niebawem Robert wyszedł o krok z szeregu. Birdie na dołku 3 podbudowało prowadzenie, którego już nie oddał. A nie było lekko, bo Zosia gra prosto, omijając piękną przyrodę na lewo i prawo, gdzie reszta naszej grupy hasała!”
- Paweł Czupryński – Robert Hajduk: 2&1 (Sobienie Królewskie)
Paweł: „Match Play z Robertem to gwarancja wspaniałej atmosfery i zaciętej walki. Finalna rozgrywka pojedynku nastąpiła na dołku 17 po zachodzie słońca. Na dogranym 18 dołku nie byliśmy już w stanie znaleźć piłek. Minimalna moja wygrana dzięki pomocy dodatkowych uderzeń handicapowych bardzo buduje psychicznie. Robert, dziękuję za mecz.”
- Zofia Woźniak – Bartosz Grochowski: 2&1 (Sobienie Królewskie)
Zosia: „Bartek zaczął zdenerwowany, stąd oddał pierwsze 3 dołki niepotrzebnie. Potem ochłonął i toczył aż do końca wyrównaną walkę. Słońce i dobra atmosfera powodowały, że piłki leciały daleko, a Bartkowi także super wchodziły puty. Gratuluję Bartkowi super gry, przykro nam było ją kończyć, więc tak sobie graliśmy i graliśmy prawie do ostatniego dołka. Z przyjemnością oglądałam przepoczwarzanie się Bartka w super zdolnego golfistę. Moje zwycięstwo nie jest zasłużone, ale tym razem tak wyszło. Gratuluję raz jeszcze ogromnej determinacji.”
Bartek też skomentował na WhatsApp: „Dziękuję za mecz, takie słowa motywują do dalszych treningów 🙂 „
- Paweł Czupryński – Bartosz Grochowski: 2&1 (Sobienie Królewskie)
Paweł: „Match Play rozegraliśmy w formacie zbliżonym do meczów piłki nożnej. Podzieliliśmy go na dwie równe połowy. Po pierwszej połowie prowadziłem 5 up, ale kontuzja Bartosza przyczyniła się do przerwania pojedynku. Po kilkudniowej przerwie w szatni pojawiliśmy się na drugiej połowie meczu. Wychodziłem na boisko dość spokojny ze względu na przewagę, ale szybko okazało się, że to nie ten sam Bartek, z którym grałem kilka dni temu. Moja przewaga po trzech pierwszych dołkach stopniała o trzy punkty. W naprawdę zaciętym pojedynku udało mi się finalnie wygrać 2&1, ale nie było to proste. Bartek, gratuluję meczu i trzymam kciuki za Twój rozwój.
P.S. Załączam zdjęcia z dwóch połówek!”
Tym samym Paweł awansował do dalszych rozgrywek z drugiego miejsca w grupie, ale Zosia Woźniak miała identyczną liczbę dużych i małych punktów. Zadecydował zatem bilans małych punktów: u Zosi +1, a u Pawła +2. Każdy dołek się liczy, jak widać.
Grupa 5
- Aykut Arac – Michał Owczarek: 3&1 (Lisia Polana)
Aykut: Nice weather overall with some strong winds at times, but great company and fun round. Big thanks to Michał!
- Tomasz Radwan – Michał Owczarek: 4&2 (Rajszew)
Panowie spotkali się „w samo południe”. Dlatego Tomek skomentował tak: „Tym razem nie Gary Cooper, ale Michał i Tomek zagrali w słonecznym Rajszewie. Szybka gra, 18 dołków zajęło nam 3h 45m, a na kilku dołkach musieliśmy czekać. Zacząłem trochę lepiej, po 7 dołkach było 4up dla mnie, ale Michał nie zamierzał odpuszczać. Wygrał 8, 11, 12 i wynik już tylko 2up, a mnie na chwilę miękną kolanka. Michał trochę pomaga, a ja gram solidne cztery dołki i na 16-tym mecz się kończy. Rozgrywamy towarzysko ostatnie dwa dołki. Dziękuję Michałowi za super atmosferę, a jutro czeka na mnie Aykut – też w samo południe! Golfowo pozdrawiamy – Michał i Tomek.”
- Tomasz Radwan – Aykut Arac: 2&1 (Rajszew)
Tomek: „Znów w samo południe! Lepiej zaczął Aykut, wykorzystując dodatkowe uderzenia, i po 4 dołkach prowadził 2up. Muszę nacisnąć i naprawdę grać na swój HCP i po 9 dołkach jest 3up dla mnie. Ale Aykut gra bardzo dobrze taktycznie, liczy uderzenia i cały czas wywiera presję. Po 12 dołkach jest tylko 1up dla mnie. Na dołkach 13-17 zostałem zmuszony do swojej najlepszej gry, aby wygrać cały mecz. Aykut, poza kilkoma dołkami, grał znacznie poniżej swojego HCP. Bardzo wyrównany mecz i świetna zabawa dla nas obu. Pozdrawiamy – Aykut i Tomek”
- Mirek Dziekan – Aykut Arac: 6&4 (Lisia Polana)
Mirek: „Świetna, przyjazna, dżentelmeńska atmosfera we flajcie i piękna słoneczna pogoda pomaga w grze, za to silny wiatr utrudnia utrzymanie piłki na suchym szybkich fairwayach i greenach. Golf jak wiadomo jest grą, która wciąga, ale w takich warunkach szczególnie wciągające są bunkry, a zwłaszcza rafy – gęste i coraz wyższe. Obaj odwiedziliśmy wiele takich miejsc i wychodzenie z nich okazało się kluczowym elementem meczu. Ja miałem więcej szczęścia w trafianiu do mniej gęstego rafu i udało mi się wygrać 6&4. Serdecznie dziękuję mojemu meczplejowemu przeciwnikowi; Çok teşekkür ederim Aykut 🙂 „
- Michał Owczarek – Mirek Dziekan: 1 UP (Lisia Polana)
Michał: „Zacięta, dżentelmeńska rywalizacja na pełnym dystansie. Dzięki życzliwości marshalla z Lisiej Polany udało się wcisnąć nasz pojedynek pomiędzy azjatyckie mistrzostwa a turniej begginersów. Zaczynaliśmy przed umówionym czasem, nietypowo od dołka nr 10, ale dzięki temu przez całą rundę ani nikt nas nie gonił, ani my nikomu nie siedzieliśmy na plecach. Przyspieszony start okazał się korzystniejszy dla mnie, wyszedłem nawet na 4UP, ale Mirek, dzięki prostym strzałom z tee i doskonałej grze wokół greenu i na greenie, sukcesywnie odrabiał straty. O wyniku meczu przesądził ostatni dołek, na którym miałem mniej uderzeń i wygrałem 1UP. Dziękuję Mirkowi za pasjonujący mecz i miłe sobotnie popołudnie”.
- Tomasz Radwan – Mirek Dziekan: 4&3 (Lisia Polana)
Tomek skompletował maksymalną liczbę dużych punktów w Grupie. Gratulacje! A oto jego relacja z trzeciego meczu: „Lisia Polana przywitała nas słoneczną, ciepłą pogodą, oraz twardymi „fairwayami”. Mieliśmy wspaniałe towarzystwo Ani Dziekan. Mirek zaczął koncertowo, wykorzystał dwa dołki z uderzeniem przewagi i na czwarty teebox wchodził prowadząc 3up. Tomek zaczął odrabiać, ale Mirek twardo się broni, po pierwszej dziewiątce Mirek nadal prowadzi, ale 1up. Druga dziewiątka wszystko odwraca, Tomek wygrywa 5 dołków. Na piętnastym greenie kończymy matchplay, wynikiem 4:3 dla Tomka. Pozdrawiamy golfowo – Ania i Mirek Dziekan oraz Tomek Radwan.”
Z grupy awansują: Tomek Radwan (1) oraz Mirek Dziekan (2).
Grupa 6
- Wiktoria Pietrzak – Marek Budner: A/S (Sobienie Królewskie)
Pierwszy mecz, który został rozegrany w naszych rozgrywkach – 20 kwietnia w Sobieniach. Brawo! Zeszłoroczny Wicemistrz i Wschodząca Gwiazda – podzielili się punktami. Przy okazji od razu warto sobie przypomnieć, że w Fazie Grupowej gramy maksymalnie 18 dołków. Nie ma dogrywek. Mecz może skończyć się remisem.
- Paweł Lis – Wiktoria Pietrzak: 5&4 (Sobienie Królewskie)
- Paweł Lis – Adam Chmielewski: 7&6 (Sobienie Królewskie)
Paweł: „Zagraliśmy po południu w Sobieniach. Niestety – dla Adama – trafił on na moją dobrą formę. Od samego początku nie dałem Adamowi nadziei. Ostatecznie zakończyło się wynikiem 7&6.”
- Adam Chmielewski – Wiktoria Pietrzak: 3&1 (Sobienie Królewskie)
Adam: „Pragnę podziękować Wiktorii za bardzo przyjemną rundę w Sobieniach. Emocje do przedostatniego dołka. Wiktoria broniła się dzielnie, ale moja dobra dyspozycja w końcówce meczu pozwoliła zwycięsko zakończyć rywalizację.”
- Marek Budner – Paweł Lis: 2&1 (Sobienie Królewskie)
Marek: „Melduję, Panie Prezesie, że pokonałem Pana Pawła 2&1. Gra była zacięta do końca.”
- Marek Budner – Adam Chmielewski: 1 UP (Naterki)
Marek: „Nasz mecz rozegraliśmy w Naterkach przed turniejem klubowym, tak jak kilku innych klubowiczów. Pierwsza runda zakończyła się dominacją Adama 3 up. Pomogłem mu w tym wydatnie na 9. dołku, dwukrotnie pakując piłkę do wody.
Myślałem, że już jest po meczu, ale po wygraniu przeze mnie dołków 10,11 i 12 gra rozpoczęła się nowo. Do końca walka była zacięta. Na 18 dołek weszliśmy z remisem i wygrana tego dołka dała mi awans. Gratuluję Adamowi dobrej gry, szczególnie na pierwszej 9 był nie do pokonania. Później się odbudowałem i wygrałem „o włos”.”
Grupa 7
- Aneta Mościcka – Tadeusz Szumlicz: 4&2 (Lisia Polana)
Aneta: „Bardzo sympatyczna runda przy bardzo niesympatycznej pogodzie na Lisiej Polanie, więc tak naprawdę oboje wygraliśmy, że ją ukończyliśmy:) Ja z małą przewagą 4&2, ale tylko pary dawały mi punkty, ewentualnie remisy :)”
- Aneta Mościcka – Grzegorz Malewicz: 3&2 (Lisia Polana)
Aneta: „Dzisiaj mecz w dużo przyjemniejszych okolicznościach przyrody, co mnie zachęciło do dobrego startu, ale Grzegorz nie odpuszczał i po 14. dołku mieliśmy dormie. Na 15 nie miałam żadnych szans i dopiero remis na 16 pozwolił mi wygrać 3&2.”
Aneta jako pierwsza ma za sobą już dwa mecze, a przy okazji – dwa zwycięstwa!
- Grzegorz Malewicz – Tadeusz Szumlicz: 6&5 (Lisia Polana)
Grzegorz: „Pierwszy raz to nie ja miałem uderzenia handicapowe. Po pierwszym dołku wygranym przez Tadeusza wiedziałem, że nie będzie lekko. Szczęśliwie miałem bardzo dobrą rundę i udało mi się wygrać w bardzo miłej i sympatycznej atmosferze.”
- Grzegorz Malewicz – Jarek Oleszczuk: 3&2 (Lisia Polana)
Grzegorz: „Jarek gra znakomicie, zdecydowanie lepiej ode mnie i naprawdę nie wiem, dlaczego nasz mecz zakończył się takim wynikiem. Na każdym dołku walka była zacięta, wynik bardzo często rozstrzygał się ostatnim uderzeniem, błędów było niewiele, a jak już były, to w tym samym momencie po obu stronach. Miałem tego dnia więcej szczęścia i zdecydowanie był to mój dzień.”
Grupa 8
- Jan Cholewiński – Regina Koenig: 2 UP (Sobienie Królewskie)
Janek: „Po pierwszej dziewiątce mieliśmy z Reginą remis A/S. Po 16 dołkach miałem dormie, ale Regina zagrała przepięknego berdąga na 17 dołku i moja przewaga stopniała do 1UP. 18 dołek zakończyliśmy zgodnie bogey-ami, a cały mecz wygrałem 2UP. Przepiękne okoliczności przyrody, cudowne towarzystwo Reginy i wyrównana rywalizacja – do samego końca… 🙂 Regino, powodzenia i do zobaczenia na polu!”
Regina: „Ja również dziękuję. Super runda w miłym towarzystwie 🙂 . Brawo Janek! Szczególnie za uderzenie na 4 dołku ponad krzakami z sukcesem 🙂 „
- Jarek Skręta – Regina Koenig: 6&4 (Rajszew)
Jarek: „We wtorkowe, ładne popołudnie, w bardzo miłej, serdecznej atmosferze rozegraliśmy z Reginą nasz mecz. Wybór padł na zawsze uroczy Rajszew. „Nie był to mój dzień, ale były momenty ;)” sama podsumowała naszą rywalizację Regina. Mnie szczególnie zaimponowała dojrzałym, spokojnym i zdystansowanym podejściem do gry i drajwami, które leciały zawsze daleko i prosto.
Ja grałem dość równo z kilkoma parami i jednym birdie na 14-tym dołku, którym zakończyłem nasz mecz wynikiem 6&4. Obiecaliśmy sobie towarzyski rewanż ;).”
Ale napisała też Regina! „Match play, oprócz elementu rywalizacji, ma bardzo ważny aspekt towarzyski. Wczoraj nie udało mi się pokonać Jarka, który grał bardzo dobrze, ja natomiast nie grałam najlepiej,… ale może next time się uda😊, nie mniej jednak było bardzo miło, to był fajny golfowy dzień w miłej atmosferze.
- Tomasz Zientkowski – Jan Cholewiński: 1 UP (Sobienie Królewskie)
Tomek wygrał, ale Janek zgłosił się do napisania relacji:
„W chłodny poranek przywitaliśmy się z Tomkiem w Sobieniach. Pierwsza dziewiątka bardzo wyrównana i na koniec remis A/S. Na drugiej dziewiątce przez kolejne cztery dołki Tomek prowadzi 1UP. Na dołkach 14 i 15 Tomek „wciska gaz”, wychodząc na prowadzenie 3UP oraz uzyskuje dormie. Całe szczęście „obudziłem się” w ostatniej chwili i wygrałem 16 dołek PARem. Na 17, Tomek pod presja psuje otwarcie, dzięki czemu kolejny dołek zapisujemy na moje konto i mamy już tylko 1UP dla Tomka. Stając na 18 tee zdałem sobie sprawę że potrzebuję wygranej jak kania dżdżu – cytując klasyka 🙂 Naprawdę niewiele zabrakło, ale zwycięski remis utrzymuje wynik dla Tomka 1UP. Tomek, gratuluję i powodzenia w dalszych rozgrywkach.”
Tomek dodał: „Piękna relacja i w pełni ją potwierdzam 🙂 Janek zaimponował kilkoma spektakularnymi patami i jednocześnie bardzo dobrym approachem na green! Dla mnie to był bardzo miły i w ogóle pierwszy matchplay w życiu. Załączam naszą wspólną fotkę 😉
- Regina Koenig – Tomasz Zientkowski: 1 UP (Sobienie Królewskie)
W Grupie 8 tradycyjnie już mamy pomeczowy dwugłos, co jest bardzo miłe.
Regina: „Nie było łatwo, pierwszą dziewiątkę zremisowaliśmy, tak że walka trwała do 17 dołka i 1 putt zdecydował o mojej wygranej 🙂 Fajna runda w miłym towarzystwie :)”
Tomek: „Spotkanie z Reginą było kolejnym miłym i zaciętym pojedynkiem. Nie ma co zostawiać Reginie ostatniego pata na remis lub zwycięstwo na dołku – i tak trafi ;)”
- Jarek Skręta – Jan Cholewiński: 5&3 (Sobienie Królewskie)
Jarek: „Kolejny piękny, słoneczny dzień na polu; tym razem mecz z Jankiem Cholewińskim w Sobieniach. Super przyjazna atmosfera, choć bezkompromisowa gra z obu stron. Dość powiedzieć, że na piętnaście rozegranych dołków żaden (!) nie skończył się remisem. Wygrałem 5&3. Dziękuję, Janku, za bardzo miły czas 🙂 „
Ale następnego dnia jeszcze i Janek dodał swój komentarz: „Miałem zagrać na 110% możliwości, aby myśleć o czymś więcej jak porażka z Jarkiem, ale tego dnia byłem przeciętnie dysponowany i gra mi nie szła. Co prawda na drugiej dziewiątce udało mi się odrobić straty do 1UP dla Jarka, ale wtedy Jarek delikatnie przyśpieszył… i na 16 tee boxie był już koniec 5&3.
Towarzysko bardzo przyjemna i udana runda, a Jarek to klasa sama w sobie. Jarku, życzę niekończącego się pasma wygranych, bo po drodze w grupie masz jeszcze Tomka 🙂
Powodzenia!”
- Jarek Skręta – Tomasz Zientkowski: 5&3 (Rajszew)
Jarek: „Mecz rozegraliśmy z Tomkiem w Rajszewie we wtorkowe popołudnie. Był to ostatni mecz w naszej grupie. Ja już miałem awans zapewniony, a Tomek musiał go wygrać, aby przejść do fazy pucharowej. Trafił jednak na moją dobrą dyspozycję i mimo swoich imponujących drajwów mecz skończył się na 15-tym dołku wynikiem 5&3. Dziękuję, Tomku, za bardzo miły czas i wierzę, że już wkrótce wykorzystasz swój duży potencjał.”
Grupa 9
- Agnieszka Ostrowska – Damian Pietrzak: 2 UP (Rajszew)
Nie można było sobie wymarzyć lepszego piątku 21 kwietnia – aż za gorąco! Tym razem Rajszew, który kolejny sezon przepiękny, zadbany i prawie my sami na polu. Do 16 dołka remis i bez stresu idziemy dalej i tym razem niespodziewanie wygrywam dołki ja i jest 2up. Dawno nie byłam na 18-stce czwartym uderzeniem. Dołek zakończony 6, ale i tak wygrany!
- Piotr Ziętek – Agnieszka Ostrowska: 5&4 (Sobienie Królewskie)
Piotr: „Spotkaliśmy się w Sobieniach Królewskich rano 10 maja w piękną słoneczną pogodę. Agnieszka z kalkulacji HCP na każdym dołku miała jedno uderzenie przewagi. Niestety wiatr ze wschodu (rzadkość na Sobieniach) wzmagał się i pod koniec pierwszej 9-tki stał się prawie huraganowy!!!
Pierwsze dwa dołki wygrałem, a następne dwa Agnieszka. Na pierwszej dziewiątce Agnieszka zagrała wszystkie Par 3 na par, nie dając mi szans! Wykorzystałem warunki pogodowe (wiatr pomagał) i dołki 8,10,13 wygrałem grając na par. Na dołku 14-tym (pod bardzo silny wiatr) udało mi się zagrać trzecim na green i patowałem na par. Bogey na tym dołku pozwolił mi zakończyć mecz z wynikiem 5&4.
Bardzo dziękuję Agnieszce za mecz.”
- Damian Pietrzak – Karina Minich: 1 UP (Rajszew)
Bardzo ciekawy i wyrównany mecz, a jeśli wygrywa się birdie na ostatnim dołku, to naprawdę można pozazdrościć emocji! Ale oddajmy głos zwycięzcy.
Damian: „Niedzielny poranek, promienie słońca śmiało przedzierają się przez okno na zaspaną jeszcze twarz, aż tu nagle wiadomość od Kariny – „Dziś ma być ładna pogoda. Może pojedziemy zagrać w Rajszewie?”. „Tego mi trzeba!” pomyślałem i trzy godziny później staliśmy już na pierwszym tee.
Początek nie był dla mnie łatwy, bo pierwszy dołek podręcznikowo zepsułem, ale humor zdecydowanie nam dopisywał, więc wspólnie żartowaliśmy, że wszystkie złe uderzenia zostały już wyczerpane. Punkty na poszczególnych dołkach zbieraliśmy w zasadzie na zmianę. Raz ja, raz Karina. Było też sporo remisów. Runda była bardzo wyrównana, ponieważ okazało się, że po 17 dołku mieliśmy A/S! Dopiero osiemnastka pozwoliła rozstrzygnąć mecz. Nie miałem specjalnego pomysłu na zagranie tego dołka. Chciałem wybrać raczej bezpieczny wariant, więc zacząłem od 5 iron. Później lay up i trzecim strzałem byłem na greenie. Niewiele mierząc putt trafił do dołka, kończąc chyba moim pierwszym w życiu birdie na rajszewskiej osiemnastce. Ostatecznie skończyło się 1 UP dla mnie (Damian). Podsumowując – świetnie spędzona niedziela i runda, która sprawiła mnóstwo przyjemności. Dzięki Karina!”
- Piotr Ziętek – Damian Pietrzak: 6&4 (Sobienie Królewskie)
Piotr: „W piątkowy poranek spotkaliśmy się na Sobieniach Królewskich. Początek był wyrównany, raz ja, raz Damian wygrywał dołek. Na bardzo długie drive’y Damiana odpowiadałem krótszymi, ale trafionymi w fairway. Po dziewięciu dołkach udało mi się wypracować przewagę, którą powiększyłem do 14-stego. Dziękuje bardzo Damianowi za mecz!”
- Piotr Ziętek – Karina Minich: 7&5 (Sobienie Królewskie)
Piotr: „Uprzejmie donoszę, że wynik dzisiejszego meczu na Sobieniach z Kariną Minich brzmiał 7&5. Miałem dzisiaj podwójne szczęście golfowe.
1. Karina nie była w dobrej formie golfowej.
2. Ja natomiast odwrotnie.
Mecz rozstrzygnął się na 13 greenie na moją korzyść. Karina starała się dzielnie walczyć o dołki, ale było ciężko sprostać, bo po 12 dołkach byłem plus 5 do par pola brutto.
Bardzo dziękuję Karinie za przemiły czas spędzony na golfie przy przepięknej pogodzie.”
- Karina Minich – Agnieszka Ostrowska: 5&4
Karina: „Miałyśmy dużo szczęścia z Agnieszką, ponieważ Rajszew przywitał nas wspaniałą letnią pogodą oraz pustym polem, dzięki czemu mogłyśmy docenić wyjątkowy komfort gry.
Po emocjonującym początku szybko udało się nam odnaleźć dobry nastrój oraz przyjemność, jaką daje nam gra w golfa.
Agnieszka prezentowała bardzo regularny i stabilny poziom gry, skutecznie wychodziła z trudnych sytuacji, a bogeyem na osiemnastym dołku potwierdziła w pełni zasłużony sukces odniesiony w ostatnim turnieju. Ja też miałam swoje momenty – kilka parów oraz birdie na dziesiątym dołku były miłą i jakże motywującą nagrodą po gorszej formie podczas rundy granej dwa dni wcześniej.”
Agnieszka też dopisała: „Dziękuję, Karina, za rundę, piękne birdie na 10!”
Grupa 10
- Grzegorz Jaroś – Iga Radwan: 2&1 (Lisia Polana)
1 maja, piękna pogoda, więc zdecydowaliśmy się z Igą zagrać pierwszy mecz w naszej grupie. Iga miała 6 uderzeń przewagi. Już na pierwszym dołku zdobyła 1UP i pomimo moich usilnych starań utrzymała ten wynik aż do… 14 dołka!!! Czasami udawało mi się wyjść na A/S, ale zawsze natychmiast byłem karcony przez Igę i spychany w dół. Gdy już zwątpiłem w możliwość nawiązania walki Idze trafił się mały kryzys i w rezultacie wygrałem dołki 15 i 16, co po raz pierwszy w tej rundzie dało mi 1UP. Wiedziałem, że kluczowy będzie dołek 17, bo na 18 Iga miała dodatkowe uderzenie. Ku mojemu zaskoczeniu zagrałem 17 dołek koncertowo (na PAR), a Iga miała bogeya. W ten sposób wygrałem mecz.
- Michał Kopczewski – Piotr Wnuk: 4&3 (Sobienie Królewskie)
Michał: „Rozegraliśmy świetny i miły meczyk w idealnych warunkach pogodowych. Sobienie w godzinach popołudniowych są naprawdę godne polecenia. Grało się bardzo sprawnie (pierwsze 9 dołków w 2h, mimo że graliśmy w 4 osoby – towarzyszył nam Grzegorz Jaroś, podglądający swoich przyszłych przeciwników z grupy, oraz Piotr Ziętek, dopełniający doborowego towarzystwa).
Piotr naprawdę dobrze sobie radził, wygrał kilka dołków brutto, nawet nie korzystając z przysługujących mu uderzeń handicapowych. Do tego był świetnym kompanem. Mam nadzieję, na więcej wspólnych rund!”
- Grzegorz Jaroś – Piotr Wnuk: 7&6 (Sobienie Królewskie)
Chłopcy zagrali nazajutrz po meczu Michała i Piotra, w którym grał też Grzegorz, a więc zafundowali sobie 36 dołków, meczowe rundy dzień po dniu.
Grzegorz: „Pogoda generalnie była dobra, natomiast bardzo silnie wiało i miało to znaczący wpływ na naszą grę. W rezultacie po zaciętej walce wygrałem 7&6.”
- Grzegorz Jaroś – Michał Kopczewski: 4&2 (Sobienie Królewskie)
Grzegorz: „Po ostatnich wynikach Michała jechałem na ten mecz jak skazaniec na ścięcie. Jak się później okazało każdy golfista ma od czasu do czasu swój „dzień konia” i tak było w moim przypadku. Miałem ogólnie przewagę 5 uderzeń ze względu na hcp, co jak się później okazało, było kluczowe dla całego wyniku meczu.
Po remisie na pierwszym dołku udało mi się wygrać drugi dołek. Mając 1UP walczyłem, jak mogłem, by ten wynik utrzymać i cudem oraz dużą dozą szczęścia dowiozłem ten wynik do dołka 6. Na dołku 6 i 7 miałem po jednym uderzeniu przewagi, a ponieważ oba dołki udało mi się zremisować, to po siedmiu dołkach było 3UP dla mnie. W tym momencie Michał przystąpił do kontrataku i wygrał 2 następne dołki, więc pierwszą dziewiątkę kończyliśmy wynikiem 1UP dla mnie.
Dołki 10 i 11 remisy, a na dołku 12 „spaliłem się” na tee i przegrałem. W ten sposób wynik A/S i Michał mnie dopadł. Następne 3 dołki miałem po jednym uderzeniu przewagi, a ponieważ udało mi się je wszystkie zremisować, to po 15 dołku było 3UP dla mnie i dormi. Na 16 pomimo stresu zagrałem pierwszą piłką na green, skończyłem parem i ten dołek (i mecz) wygrałem. Był to jeden z najpiękniejszych moich dni golfowych w życiu. Dzięki Michał za emocje i super sportową atmosferę 🙂 „
Michał: „Grzegorz grał jak z nut. Nie mylił się. Jego zwycięstwo było w pełni zasłużone, bo wygrał nawet brutto, a wynik 86 był tylko o 1 uderzenie gorszy od jego życiówki. Ja zagrałem przyzwoite 34 STB netto, a Grzegorz – 41 STB! Był to zdecydowanie jego dzień. Wielkie gratulacje!”
- Michał Kopczewski – Iga Radwan: 2&1 (Rajszew)
Michał: „Mecz z Igą był jednym z moich najlepszych występów na polu w tym roku. Bardzo miła atmosfera z reguły przekłada się na dobre granie i tak było w tym przypadku. Ale wysoka jakość była z obu stron! Koniec końców, na pełnych osiemnastu dołkach, Iga zagrała 37 STB netto, a ja – 38. Iga grała naprawdę świetnie i po prostu miała odrobinę pecha, że ja też byłem dziś na fali. Ale Iga może schodzić z podniesioną głową. Wygrała w sumie 6 dołków, kilka zremisowaliśmy. Na dołku nr 5 musiałem zagrać birdie, żeby wygrać z jej PARem itp. Wygrane przez Igę dołki 15 i 16 napędziły mi strachu, bo przewaga spadła do 1 UP. Musiałem wznosić się na wyżyny umiejętności, żeby podołać. Doskonałych zagrań po obu stronach było co niemiara. Mieliśmy oboje autentyczną frajdę oraz… całe popołudniowe pole dla siebie. Iga, dzięki za fantastyczną walkę i powodzenia w całym sezonie, bo jeśli Ty tak grasz swoją raptem czwartą rundę w sezonie, to co będzie dalej? A już dziś oboje obniżyliśmy handicapy. Naprawdę super dzień!”
Grupa 11
- Przemysław Kosiorek – Tomasz Skrzymowski: 7&5 (Golf Resort Karlštejn)
Nie wszystkie mecze musimy koniecznie rozgrywać pod Warszawą. Przemek z Tomkiem wybrali o wiele bardziej nietypowe rozwiązanie. Mecz pod zamkiem Karlštejn na pewno należał do niezapomnianych. Rozegrany został przy okazji Majówki Klubowej.
Przemek: „Postanowiliśmy umilić sobie koniec klubowej majówki meczem w towarzystwie Piotrka i Marka. Przypadło na pierwsze 18 dołków (z 27) w Golf Resort Karlštejn. Pole szczyci się byciem najbardziej górzystym w Czechach, co było mocno czuć w nogach i oddechu w trakcie rundy. Przy tym A+B posiada Slope Rate aż 143, a zatem to 15 dołków z uderzeniem dla Tomka. Tomek wykorzystuje przewagę i prowadzi 1 up po malowniczej dwójce. Od tego czasu zacząłem grać swoje, co pozwoliło wyjść na prowadzenie 3 up po pierwszej 9-ce. Drugą 9-kę Tomek zaczął dobrze, grając poniżej swojego HCP. Niemniej, w tym samym czasie mi udało się grać na poziomie poniżej PAR, co zakończyło mecz przedwcześnie wynikiem 7&5.”
Tomek dodał: „Przemek nie bierze jeńców”.
- Jerzy Szyszak – Marzena Kuna-Kabańska: 2 UP (Rajszew)
Jurek – w imieniu obojga grających – donosi: „Nasz MP w Rajszewie był bardzo sympatycznym, ale i pełnym sportowej dramaturgii spotkaniem, które trzymało do końca w napięciu licznie zgromadzoną publiczność. (Tak naprawdę pole było absolutnie puste, choć graliśmy w piątkowe popołudnie przy całkiem ładnej pogodzie. Nie rozumiem, co innego niż grać w golfa można robić o tej porze…).
Graliśmy oboje ze zmiennym szczęściem do 13 dołka, na którym udało mi się doprowadzić do wyniku 4up. Spocząłem w tym momencie na laurach, co wykorzystała Marzenka we wspaniałym stylu wygrywając dołki 14, 16, 17 i remisując 15, co oznaczało dormie. Wynik stopniał do 1up, więc dołek 18 miał – jak to w Rajszewie – przesądzić o wyniku całej rundy. Oboje zagraliśmy go bardzo uważnie, przy czym wejście Marzenki na green 2 metry od flagi można by pokazywać w Golf Channel! Ostatecznie, mimo 3 puttów, bogey dał mi zwycięstwo na dołku oraz wynik 2up w meczu.
Raz jeszcze dziękuję Marzenie za bardzo sympatyczne sportowo i towarzysko popołudnie i życzę powodzenia w dalszych MP.”
- Przemysław Kosiorek – Jerzy Szyszak: 2 UP (Sobienie Królewskie)
Panowie mają coraz piękniejszą kartę swoich meczowych zmagań. Pisze o tym Przemek:
„Sobienie. Tak jak i rok temu, z Jerzym walczymy do ostatniego dołka. Z tą różnicą, że nie graliśmy go już całkiem po ciemku 🙂 [jak rok temu – przyp. red.]
Jerzy zaczął równo, a ja sinusoidalnie, tracąc przy tym parę pro v1 od TBX za zeszłorocznego longesta (najmocniej Krzyśka przepraszam i życzę lepszego szczęścia znalazcom). Mimo problemów po 5-ce pierwsze 1up dla mnie. W ramach omijania korków, Jerzy wyprowadził mnie gdzieś na inne dołki (11-17). Tak mnie wyprowadził na manowce, że wygrał 5 dołków z rzędu. Nie ma to jak znajomość pola! 😀 Żarty na bok, pomysł był wspólny i dobry, a Jerzy zagrał bardzo solidną serię z kilkoma przepięknymi uderzeniami. Dzięki tej „roszadzie” zapewne udało nam się skończyć o rozsądnej godzinie. Tak czy inaczej 4 up dla Jerzego i tylko 8 dołków do końca. W tym momencie, jak to ujął kolega, bogowie golfa dali chyba jakiś znak i mój top na 16-ce zrobił piękną kaczuszkę, żeby wylądować pod greenem. 3 down. Na 17-ce, ze względu na wynik, niechętnie ryzykuję i wyciągam drivera. Udało się – po pierwszym na fringe’u. 2 down. Wracamy z off-roadu na dołki 6-10. Trudną 6-kę i 7-kę gram na PAR, ale Jerzy akurat tu ma przewagę uderzenia i pięknie to wykorzystuje, broniąc oba dołki. Nadal 2 down, a tylko 4 dołki do końca. Chwila zwątpienia. Jeżeli granie takich dołków na PAR nie pozwala odrobić strat, to co tu robić?
Negatywne myśli gdzieś się rozpłynęły, a piękna passa dobrych i bardzo dobrych uderzeń trwała już do końca rundy. Wynik 2up zdecydowanie nie oddaje sytuacji w jakiej postawił mnie Jerzy. Jeszcze nigdy nie byłem tak blisko przegrania 18-dołkowego matchplay’a. Super walka, dzięki!”
- Tomasz Skrzymowski – Jerzy Szyszak: 2&1 (Sobienie Królewskie)
Tomek: „Po uwzględnieniu HCP pola, Tomasz miał 10 dodatkowych uderzeń. Mecz od samego początku był bardzo wyrównany. Pierwszy dołek even, dwa kolejne Tomek 1UP, by na czwartym znowu rezultat powrócił na remis. Na dołku nr 5 Jerzy uzyskał 1UP, ale na kolejnym dołku znowu było A/S. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza dziewiątka.
Na dziesiątym dołku Tomek zyskał punkt przewagi, tylko po to, by go stracić na 11. Od dołka 13 Tomek ponownie objął prowadzenie, najpierw 1UP potem 2UP, znowu 1UP, znowu 2UP.
Na 16 dołku Jerzy nie wykorzystał szansy na odwrócenie rezultatu i przed 17-ką mieliśmy dormie. Remis na 17-tce zakończył naszą rywalizację i przypieczętował zwycięstwo Tomka wynikiem 2&1. Mecz zakończył się o 20.20″
- Tomasz Skrzymowski – Marzena Kuna-Kabańska: 1 UP (Rajszew)
Tomek zaliczył naprawdę spektakularny comeback, a Marzena była dosłownie krok od sukcesu.
Tomek: „Dzisiaj w pięknych okolicznościach przyrody i pogody miałem przyjemność rozegrać w Rajszewie mecz z Marzeną. Już pierwszy dołek pokazał mi miejsce w szeregu,… a potem było jeszcze ciekawiej. Znajomość pola oraz bardzo precyzyjna gra Marzeny pozwoliła jej osiągnąć przewagę aż 4 punktów już na 7 dołku. Pod koniec pierwszej dziewiątki udało mi się na krótko odzyskać dwa punkty, ale na 11 i 12 znowu oddałem pole Marzenie i wynik powrócił na 4UP. Czułem się lekko znokautowany…
Na szczęście 13-ty dołek okazał się dla mnie przełomowy, bo od tego momentu trend się odwrócił. Na kolejnych 5 dołkach odrobiłem straty i po 17-ce wynik meczu powrócił na even… Wszystko rozstrzygnęło się na ostatnim dołku, gdzie po raz pierwszy osiągnąłem przewagę, zamykając rozgrywkę wynikiem 1 UP.”
- Przemek Kosiorek – Marzena Kuna-Kabańska: 2&1 (Rajszew)
Przemek: „Spotkaliśmy się w otoczce wszechobecnych ochroniarzy i przepychanek właścicielskich na parkingu. Szkoda, że pole na tym cierpi, bo greeny były w opłakanym stanie.
Wczorajszy 18-ty dołek w meczu Tomka i Marzeny spowodował, że graliśmy o przysłowiową „pietruszkę”. 1-wsze i 2-gie miejsce nie mogły się już zmienić. Wynik wynikiem, ale nasz klubowy match play to też świetna okazja do poznania siebie nawzajem, toteż ochoczo ruszyliśmy na 18 dołków. Graliśmy dobre dołki trochę na zmianę, więc i prowadzenie zmieniało się wielokrotnie w ciągu meczu. Gdzieś pod koniec złapałem rytm, co pozwoliło przebić się przez uderzenia handicapowe i zamknąć mecz na 17-tym dołku wynikiem 2&1.”
Grupa 12
- Piotr Mazurkiewicz – Marek Perkowski: 3&2 (Sobienie Królewskie)
Piotr: „Marek już po dwóch dołkach wyszedł pewnie na prowadzenie 2UP i przez kilka kolejnych mecz nie mógł się przechylić w żaden sposób na moją szalę. Moje pewne długie otwarcia driverem nic tutaj nie dawały, bo…. Marek konsekwentnie otwierał każdy dołek pięknie daleko na fairway. Udało mi się po 6-7 dołku wejść na obroty. Mimo że w pewnym momencie prowadziłem 3UP, Marek wyrównał na 13 dołku. Dopiero pod koniec drugiej części gry Marek miał nieco słabsze krótkie zagrania w okolicy greenu, ja starałem się popełnić jak najmniej błędów. Mecz rozstrzygnęliśmy na szesnastym dołku. Marek ma świetne otwarcia na poziomie hcp 10-15, polecam każdemu wspólną grę, bo jest wspaniałym kompanem.”
- Rafał Elkner – Marek Perkowski: 2 UP (Sobienie Królewskie)
- Rafał Elkner – Piotr Mazurkiewicz: 4&3 (Sobienie Królewskie)
Rafał: „Wygrałem ku swojemu zdziwieniu. Pogoda dopisała. Mieliśmy bardzo dobre tempo gry. Poziom był punktowo bardzo wyrównany. Do przełamania doszło dopiero na drugiej dziewiątce. Szczęście, które jak wiecie, w golfie odgrywa dużą rolę, uśmiechnęło się tym razem do mnie. Dziękuję Piotrowi za wspaniałą rundę, bo miałem okazję zmierzyć się z bardzo dobrym golfistą.”
- Paweł Laskowski – Rafał Elkner: 2&1 (Sobienie Królewskie)
Rafał jest pierwszą osobą, która rozegrała komplet meczów w Fazie Grupowej i uzyskał 2 punkty (2 wygrane, 1 porażka). Zobaczymy, co to będzie oznaczać!
- Piotr Mazurkiewicz – Paweł Laskowski: 2&1 (Rajszew)
Piotr: „Piękna pogoda dopisała nam dzisiaj w Rajszewie. Graliśmy z Pawłem równo i do połowy gry wynik w żaden sposób nie przechylał się w stronę któregokolwiek z nas. Paweł miał świetne długie otwarcia, a ewentualne kłopoty potrafił zniwelować na greenie, gdzie mi z kolei szczęście nie dopisywało. Dopiero na 17. dołku, robiąc remis, rozstrzygnęliśmy grę z korzyścią tym razem dla mnie. Paweł to świetny gracz, aczkolwiek dzisiaj ja miałem odrobinę więcej szczęścia.”
Grupa 13
- Jacek Laskowski – Louis Billotti: 5&4 (Sobienie Królewskie)
Rozpoczęliśmy w niedzielny poranek w Sobieniach. Pierwszy dołek wygrany przez Louisa, na dołku nr 2 udało mi się wygrać, czyli mamy remis. Na kolejnych dołkach wyszedłem na prowadzenie, które czasami się zmniejszało, ale na dołkach 13 i 14 udało mi się zagrać par, to wystarczyło do przypieczętowania wygranej 5&4. Niestety zapomnieliśmy zrobić zdjęcia.
- Jacek Laskowski – Artur Chętkowski: 3&2 (Lisia Polana)
Jacek postanowił rozegrać mecze dzień po dniu. I tym razem już ze zdjęciem nie było problemu. Również towarzystwo dopisało (jak widać na zdjęciu), bo – jak się okazuje – można się umówić na dwa mecze w jednej grupie. Świetny pomysł!
Jacek: „Spotkaliśmy się w świąteczne popołudnie na Lisiej Polanie. Dołączyli do nas Iga Radwan i Grzegorz Jaroś, żeby rozegrać swoją rundę Match Play. Pogoda fantastyczna, towarzystwo wyśmienite. Pierwszy dołek remis, na drugim dołku Artur objął prowadzenie, na 4 dołku doprowadziłem do remisu, potem wygrana na 5 i do końca nie oddałem prowadzenia. A z ciekawostek: na dołku 13 piłka Artura po zagraniu z tee wyładowała w takim oto miejscu (fot. poniżej).
- Marek Bulak – Louis Billotti: 5&4 (Sobienie Królewskie)
Marek: „Chłodny i bardzo wietrzny (często więcej niż dwa kije) dzień w Sobieniach. Pierwsza dziewiątka była początkowo wyrównana. Kolejne trzy pary na 7, 8 , 9 przechyliły szalę na stronę Marka, który ją utrzymał i powiększył na kolejnych dołkach, kończąc mecz na dołku 14. Louis spisywał się bardzo dobrze, szczególnie przy tee shotach, miał też kilka imponujących approachów. Niestety wiatr często za mocno pomagał piłce opuścić green.”
- Marek Bulak – Artur Chętkowski: 3&1 (Rajszew)
Marek: „Mecz rozegraliśmy o 7:20 w Rajszewie. Przez większość gry utrzymywałem lekką przewagę, ale Artur doprowadzał do remisu, miał sporo imponujących uderzeń. W końcówce przysługiwały mu dodatkowe uderzenia, które mogły rozstrzygnąć rezultat na jego korzyść. Jednak mój par na 17 dołku dał mi wygraną 3&1”.
- Marek Bulak – Jacek Laskowski: A/S (Naterki)
Marek napisał w imieniu obu zawodników: „Dziś w Naterkach Marek i Jacek rozegrali mecz w grupie 13. Początek należał do Marka, który po 4 dołkach prowadził 4 UP, na 5. był remis, a po 9 dołkach zrobiło się all square dzięki 4 wygranym Jacka. Druga dziewiątka była wyrównana. Remis w meczu po 16 dołku utrzymał się już do końca.”
Mamy przy tej okazji bardzo ciekawy przypadek. Marek i Jacek uzyskali po rozegraniu wszystkich swoich meczów grupowych identyczną liczbę dużych punktów (po 2,5) oraz identyczną liczbę małych punktów (po 8). Gdy sięgniemy do Regulaminu, możemy sprawdzić pkt 23, prezentujący kolejne metody wyłonienia zwycięzcy. Podpunkty a. – f. nie wyłaniają zwycięzcy, bowiem wszystkie te opcje są identyczne dla Marka i Pawła. Poniżej stosowny fragment Regulaminu:
23. Z każdej grupy do dalszych rozgrywek kwalifikują się 2 osoby wyłaniane w następujący sposób:
a. osoby z największą liczbą „dużych” punktów;
b. w przypadku remisu wyższe miejsce zajmuje osoba z większą liczbą „małych” punktów;
c. w przypadku braku rozstrzygnięcia wyższe miejsce zajmuje osoba z lepszym bilansem „małych” punktów;
d. w przypadku braku rozstrzygnięcia wyższe miejsce zajmuje osoba z większą liczbą „dużych” punktów w pojedynkach bezpośrednich pomiędzy wszystkimi remisującymi;
e. w przypadku braku rozstrzygnięcia wyższe miejsce zajmuje osoba z większą liczbą „małych” punktów w pojedynkach bezpośrednich pomiędzy wszystkimi remisującymi;
f. w przypadku braku rozstrzygnięcia wyższe miejsce zajmuje osoba z lepszym bilansem „małych” punktów w pojedynkach bezpośrednich pomiędzy wszystkimi remisującymi;
g. w przypadku braku rozstrzygnięcia wyższe miejsce zajmuje osoba z niższym Handicapem posiadanym w dniu rozpoczęcia rozgrywek.
Decydujący jest dopiero ostatni podpunkt g., z którego wynika, że Grupę wygrywa Jacek Laskowski, a drugie miejsce zajmuje Marek Bulak. W dniu rozpoczęcia rozgrywek Jacek miał handicap 12,8, a Marek – 15,4. Brawa dla obu zawodników za to, że już zapewnili sobie awans.
Grupa 14
- Ewa Sołonin – Andrzej Ernst: 2 UP (Lisia Polana)
Na chwilę znów zrobiło się chłodniej, ale to nie przeszkodziło w rozegraniu meczu. Ewa górą.
- Piotr Gregorowicz – Andrzej Ernst: 5&4 (Rajszew)
Piotr: „Wymarzona pogoda, piękny Rajszew i pojedynek, któremu sekundował Tomek Radwan. Żyć, nie umierać! Pierwsza 9-tka, to gra błędów z obu stron, ale szala przechylona na moją stronę. na drugiej 9-tce obaj graliśmy dobrze lub bardzo dobrze, ale straty były już nie do odrobienia. Wygrana bardzo cenna, bo Andrzej, jak wszyscy wiemy, to wyśmienity gracz. Bardzo dziękuję za grę obu dżentelmenom. To była dla mnie czysta przyjemność wspólnej gry.”
- Andrzej Ernst – Paweł Wypych: 1 UP (Sobienie Królewskie)
Andrzej: „Spotkanie rozegraliśmy w Sobieniach. Paweł ma tam członkostwo. Co bardzo miłe z jego strony podzieliliśmy się kosztami mojego green fee.
Mecz od początku był bardzo zacięty, po pierwszej 9. prowadził Paweł 1 UP, głównie dzięki temu, że trafiał niełatwe putty pod presją. Druga dziewiątka była słabsza w wykonaniu Pawła, ale nadal byliśmy blisko dzięki jego udanym puttom. Na tee 18 dołka wchodziliśmy z wynikiem A/S i mimo jednego uderzenia handicapu, które miał Paweł, udało mi się wygrać dołek i mecz.
Wszystkie elementy złożyły się na przyjemną rundę golfa – towarzystwo, aura i udane zagrania obu graczy!”
- Piotr Gregorowicz – Ewa Sołonin: 1 UP (Rajszew)
Piotr: „Piękna poniedziałkowa aura i świetny popołudniowy mecz zakończony moją wygraną 1up. Ewa niczym nie zasłużyła na tę porażkę, prowadziła cały czas 2-3up, tylko jej słabsze putty dawały mi cień nadziei. Byłem bezradny. Na 15 dołku Ewa odebrała telefon (musiała, choć jak potem się okazało, nie warto było) i po nim drzwi się uchyliły. Wykorzystałem tę jedyną dzisiaj szansę, dogoniłem i wygrałem 18 dołek i cały mecz. Niemniej to Ewa i jej gra zasługują na brawa. Chylę czoła. Sport bywa brutalny i niesprawiedliwy.”
- Paweł Wypych – Ewa Sołonin: 4&2 (Sobienie Królewskie)
Paweł: „W dniu dzisiejszym w Sobieniach przy pięknej pogodzie miał miejsce match play z grupy 14 między Ewą Sołonin, a piszącą te słowa moją skromną osobą. Różnica handicapu dała mi 7 dodatkowych uderzeń. Mecz zakończył się wynikiem 4&2 dla mnie, mimo że przez większość gry poziom był wyrównany. Ja miałem dobry dzień – sądząc z niskiej liczby zgubionych piłek. Ewa – jak sama przyznawała – nie grała jak zwykle. Co nie przeszkadzało mi podziwiać stylu gry mojej oponentki. Wielki szacun Ewa!”
- Paweł Wypych – Piotr Gregorowicz: 2&1 (Sobienie Królewskie)
Paweł: „W dniu dzisiejszym w Sobieniach przy zachodzącym słońcu miał miejsce match play z grupy 14 między Piotrem Gregorowiczem, a piszącą te słowa moją skromną osobą. Różnica handicapu dała mi 12 dodatkowych uderzeń. Mecz zakończył się wynikiem 2&1 dla mnie, rozstrzygając się na przedostatnim dołku. Gra z dobrymi zawodnikami ciągnie w górę według niepisanego prawa. Mnie gra z Piotrem podciągnęła. Dziękuję Piotrze.”
Zwróćcie uwagę na godzinę na telefonie Piotra:
Grupa 15
- Krzysztof Bury – Jarek Szałek: 1 UP (Rajszew)
Kapitan: „Super mecz, decydował 19 dołek!”
Komentarz Red.: Panowie mnie nabrali. Sądziłem, że naprawdę zapomnieli, iż w Fazie Grupowej nie ma dogrywek i serio poszli na jeszcze jeden dołek. Okazało się, że chodziło… o to, co na zdjęciu, a wynik został prawidłowo odnotowany – wygrana Kapitana po regularnej rundzie 18 dołków. Fajnie, gdy mecz musi się rozstrzygnąć na pełnym dystansie!
- Mateusz Gregorowicz – Zbigniew Klonowski: 6&5 (Rajszew)
Mateusz wygrał zdecydowanie, ale dla złagodzenia tego piorunującego efektu nazywa Zbyszka w swojej relacji „Panem Zbigniewem”. Doceńmy dobre wychowanie Mateusza 🙂 [przyp. red.]
Mateusz: „Mecz zaczynał się mało interesująco, choć atmosfera była przyjemna, to gra nie porywała. W niezbyt ładnym stylu objąłem sporą przewagę. Gdy po 8 dołku byłem 7up myślałem, że już po meczu, wtedy Pan Zbigniew zaskoczył mnie i moja uśpiona czujność musiała zbudzić się z głębokiego snu. Wyegzekwowanie zwycięstwa zajęło mi jeszcze 5 dołków. Na 13 dołku po nieszczęśliwym lądowaniu piłki Pana Zbigniewa pod drzewem broniącym greenu oraz lip-oucie putta z 3 metrów, Pan Zbigniew remisując dołek musiał znieść gorzki smak porażki. W dobrych nastrojach zagraliśmy jeszcze dwa dołki, aby móc spokojnie z czystym sumieniem pójść spać.”
- Krzysztof Bury – Zbigniew Klonowski: 5&4 (Rajszew)
Krzysztof: „Po bardzo sympatycznej rundzie pokonałem Zbyszka Klonowskiego 5&4. Chwała dla niego, że mimo pewnej dolegliwości stawił się do gry. Smutne, że pole w Rajszewie jest w coraz gorszym stanie.”
- Mateusz Gregorowicz – Krzysztof Bury: A/S (Rajszew)
Jak jest remis, to w sumie trzeba jakoś ustalić, kto pisze sprawozdanie? Padło na Mateusza i mamy piękną relację: „Wspaniałe środowe popołudnie, mecz w doborowym towarzystwie Krzysztofa, do perfekcyjnego popołudnia brakowało jedynie wygranej. Dobrze wszedłem w mecz, daleki drive i precyzyjna gra wokół greenu dała mi przewagę 3UP. Długo to nie trwało: po 9-tym dołku byliśmy A/S. Emocje wróciły na 16-tym dołku. Moje – nieskromnie powiem – piękne birdie dało mi prowadzenie, 17 dołek zremisowany po gigantycznym rollercoasterze emocjonalnym. Na 18-tym dołku Kapitan naszej klubowej drużyny pokazał mi, jak powinno atakować się green. Krzysztof tym uderzeniem zagwarantował sobie awans do fazy pucharowej, nie byłem w stanie sprostać postawionemu mi wyzwaniu.”
- Jarek Szałek – Zbigniew Klonowski: 7&6 (Rajszew)
Jak relacjonuje Jarek, to musi być oryginalnie: „Otworzyliśmy ze Zbyszkiem sezon burz w Rajszewie! Milion spraw przegadanych… :)” Fotka też niebanalna.
- Jarek Szałek – Mateusz Gregorowicz: 7&5 (Rajszew)
Jarek nie zawodzi. I na polu, i w relacjonowaniu. Oto co napisał: „Dzięki kreatywności Mateusza miałem dzisiaj okazję ustrzelić pierwszego eagle’a w życiu! Na dołku nr 17 w Rajszewie. Co prawda zagraliśmy z tee dołka nr 14, ale i tak cieszy :-D”
Cały Jarek. i tym samym wywalczył sobie awans.
Grupa 16
- Rafał Podkański – Cezary Brzozowski: 6&5 (Rajszew)
Rafał: „Grałem z Cezarym nasz mecz w Rajszewie. Nie zawaliłem praktycznie żadnego uderzenia, dlatego Cezaremu ciężko było wygrywać dołki. Wynik 6&5 nie odzwierciedla do końca zaciętego meczu jaki rozegraliśmy.”
Od Cezarego wiemy również, że – już po rozstrzygnięciu meczu – zagrał birdie na osiemnastce, co w Rajszewie zawsze powinno ogromnie cieszyć.
- Rafał Podkański – Sławomir Jarosz: 4&3 (Lisia Polana)
Rafał: „W środowe popołudnie w dobrych warunkach pogodowych wraz ze Sławkiem rozegraliśmy nasz mecz na polu Lisia Polana. Moje 41 brutto na pierwszej 9-tce dało mi prowadzenie 3 UP. Umiałem utrzymać prowadzenie do końca meczu, trafiając wszystkie kluczowe putty, czym nie pomagałem Sławkowi w odrobieniu strat. Teraz z ciekawością czekam na piątkowy mecz Sławek – Cezary o drugie miejsce w grupie. Pierwsze jest moje 🙂 „
- Sławomir Jarosz – Cezary Brzozowski: 6&4 (Rajszew)
Panowie rozegrali mecz w deszczu, ale był to ostatni mecz tej grupy, bo Mirek Rokita musiał poddać wszystkie mecze ze względów zdrowotnych. Dlatego decydowały wyłącznie mecze pomiędzy pozostałą trójką.
Z grupy awansują: Rafał Podkański (1) i Sławomir Jarosz (2).
FaceBook