Jak Lis Diabła przechytrzył
Data publikacji: 20.08.2020
Za górami, za lasami… Znacie to? Znamy. No to posłuchajcie. Będzie krótko.
Pewnego dnia Lis spotkał Diabła. Obaj w kunszcie golfowym bardzo biegli. Diabeł kontuzjowany nieco, bo się z ciężarami szarpał. Lis za to zwinny, sprytny, bo w Mistrzostwach Lasu występował ostatnio, więc pole miał ograne do imentu. Diabeł towarzyski, uśmiechnięty, żartowniś, Lisa chciał nieco rozbawić i tym osłabić. Ale Lis nie w ciemię bity. Dobrze się z Diabłem bawił, ale pilnować się musiał, by się nie rozproszyć zbytnio. Diabeł przebłyski dawnej formy ukazywał, ale na wiele się to nie zdało. Lis – spryciula – nie dał się diabelskim uśmiechom zwieść i pewnie Diabła wypunktował. A potem żyli długo i szczęśliwie, czy jakoś tak to było…
Paweł Lis – Mirek Rokita: 6&4 (Sobienie Królewskie)
* * *
I jeszcze mały remanent.
Podczas gdy nasze reprezentacje grały w Klubowych Mistrzostwach Polski, inni nie próżnowali. W Rajszewie podczas Turnieju Klubowego Ewa Sołonin i Piotr Mazurkiewicz zagrali oboje po 40 STB. Dla Ewy oznaczało to II miejsce w 3 Grupie HCP, a dla Piotra – III miejsce w 2 Grupie HCP. Piotr zagrał 92 uderzenia, co przelicza się na 68 (- 4) Stroke Play Netto!
Piękne wyniki.
Red.
Aby dodawać i oglądać komentarze zaloguj się
FaceBook