Klubowe Mistrzostwa Polski – niedzielne podsumowanie
Data publikacji: 16.08.2020
Zakończyliśmy cztery dni walki w Klubowych Mistrzostwach Polski Grupy Kwalifikacyjnej na polu Sobienie Królewskie G&CC. Towarzyszyła nam idealna pogoda i równie dobra atmosfera w naszym dwureprezentacyjnym zespole.
Drużyna Wilanów A zajęła ostatecznie bardzo dobre 6. miejsce, a Wilanów B – 16. miejsce (na 24 startujące drużyny). Może na koniec jest mały niedosyt, bo niedzielnych meczów nie udało się wygrać, ale walczyliśmy dzielnie. Emocje dziś były chyba największe.
Wilanów B grał z zespołem Accelerating Poland (gracze z Trójmiasta), który na papierze był znacznie wyżej od nas: piątka zawodników z jednocyfrowymi handicapami. Stawiliśmy im czoła. Rafał Podkański i Michał Kopczewski wygrali swoje dziewięciodołkowe mecze dość przekonująco: 3&2. Niezwykle dzielnie trzymał się nasz bohater zespołu Wilanów B – Krzysztof Opadczuk, który stoczył wyjątkowo zacięty bój z najlepszym zawodnikiem przeciwników – Tomaszem Kordkiem. Krzyś pechowo przegrał dosłownie lip-outem na ostatnim dołku, ale i tak był sportowym liderem naszego teamu. Piotr Ziętek co prawda przegrał swój dzisiejszy mecz, ale okazał się silnym punktem zespołu, debiutując w naszej reprezentacji. Jego 85 uderzeń pierwszego dnia bardzo pomogło, byśmy weszli po czwartku do czołowej szesnastki. Tliła się w nas nadzieja na niedzielny sukces, którą mógł nam dać ostatni mecz. Paweł Laskowski i Andrzej Czyżak też bili się dzielnie z fourballem przeciwników. Teoretycznie nie mieli większych szans, ale doszli aż do ostatniego dołka i dopiero tu przegrali. Dali z siebie wszystko. Tak więc przegraliśmy jedynie 2:3. Już trzeci mecz w tych Mistrzostwach w takim stosunku. A więc nawiązywaliśmy równorzędną walkę.
Nieco dłużej trwało oczekiwanie na wyniki drużyny A, ponieważ w niedzielę zespoły walczące o miejsca 1 – 8 grały na pełnym dystansie 18 dołków. Wilanów A stanął naprzeciwko KG Wierzchowiska.
Kacper Janus wygrał kolejny mecz (3&2). Bardzo dobrze zaprezentował się w tych Mistrzostwach, rozkręcając się z czasem. Monika Kowalewska zakończyła swój heroiczny bój remisem (mieliśmy już 1,5 punktu). Dzięki Monice zdobyliśmy całą furę punktów w ten weekend. Jarek Skręta i Mikołaj Wojnowski przegrali dziś swoje pojedynki, ale i tak włożyli solidny wkład w nasz występ przez cztery dni. Dzisiejszą grę zamykał tradycyjnie four-ball, złożony dziś z Oli Jankowskiej i Pawła Lisa. Prowadzili już nawet 3UP, ale przeciwnicy okazali się niezwykle solidni na drugiej dziewiątce. Wszystko musiał rozstrzygnąć osiemnasty dołek, przed oczami zebranej publiczności. Kapitan Krzysztof Bury dygotał z nerwów, a my z nim. Przeciwnicy okazali się jednak o ten jeden dołek lepsi i naszej drużynie musi w tym roku wystarczyć miejsce szóste.
Zakończyliśmy wspólnym lunchem na tarasie, Kapitan podziękował drużynom, a my – jemu. Krzysztof włożył niesamowity wkład w nasz występ. Dobra atmosfera to przede wszystkim jego osobista zasługa. Dziękujemy, Kapitanie!
Miłą chwilą było odebranie przez Pawła Lisa nagrody za Longest Drive, który to konkurs był rozgrywany pierwszego dnia, podczas rundy stroke play. Paweł ma to „walnięcie” i staje się coraz bardziej kluczowym zawodnikiem w naszym klubie.
Również Irek Osiński spędził cały ten czas na polu, będąc członkiem doborowej ekipy sędziowskiej.
O Mistrzostwach pisze też PZG w aktualnościach: TUTAJ.
Na koniec kilka zdjęć z tego wyjątkowego dnia, których autorem jest Arvind Juneja (dziękujemy).
Pięknie było.
Red.
Aby dodawać i oglądać komentarze zaloguj się
FaceBook