Match Play 2016 – kolejne rozstrzygnięcia [AKTUALIZACJA # 2]
Data publikacji: 16.05.2016
Mamy 5 kolejnych rezultatów. Każdy mecz, to całkiem inna historia. Raz faworyci zwyciężają zdecydowanie, raz przegrywają nieoczekiwanie. Czasem mecze rozstrzygają się na początku drugiej dziewiątki, a czasem trwają do ostatniego putta na ostatnim dołku. Nawet nie dotarliśmy jeszcze do połowy I Rundy, a już mieliśmy tyle różniących się od siebie potyczek. Zaktualizujmy zatem swoją wiedzę.
Tutaj znajdziecie aktualną tabelę: TABELA MATCH PLAY 2016, a poniżej – szczegółowe wyniki i relacje.
Piotr du Château – Bogdan Mizieliński: zwycięstwo Piotra 4 & 3.
Mecz został rozegrany w Sobieniach Królewskich. Wedle telefonicznej relacji Piotra, zdawanej na gorąco, jeszcze z samochodu, obu panom szło trochę pod górkę. Bogdan wyjątkowo pechowo zgubił bodaj ze trzy prawidłowo zagrane piłki w wysokiej trawie i regulaminowe poszukiwania za każdym razem nie dały rezultatu. To zapewne ułatwiło zwycięzcy odniesienie sukcesu.
– Jacek Trojanowski – Przemek Firych: zwycięstwo Jacka 5 & 4.
I ten mecz został rozegrany w Sobieniach, zresztą zaraz po meczu Piotra i Bogdana. Jacek tak oto skomentował mecz:
„Bardzo dobra gra Przemka. Początek znakomity, pierwszy dołek wygrany, później przegrany, po trzecim nadal remis. Ostatecznie po pierwszych 9 dołkach 3up dla Jacka. Później wyrównana walka aż do 14 dołka, który to wygrywa Jacek i mecz się kończy. Dobra gra Przemka, na niektórych dołkach nawet mój par nie wystarczył
na zwycięstwo 🙂 ”
– Andrzej Czyżak – Tadeusz Szumlicz: zwycięstwo Andrzeja 9 & 7.
To kolejny mecz w Sobieniach, które stają się zdecydowanie najpopularniejszą areną zmagań. Andrzej tak oto relacjonuje starcie:
„Zagraliśmy słonecznym popołudniem na Sobieniach. Pole jak zwykle świetnie przygotowane łącznie z szybkimi i równymi greenami. Z tego co słyszałem, to Tadeusz jest zawodnikiem, który nie ma może długich otwarć, ale za to bardzo dobrze trzyma linię uderzenia i świetnie patuje. W poniedziałek niestety chyba bardziej dla Tadeusza żółte tee były bardzo mocno przesunięte do tyłu tak, że praktycznie graliśmy tak jakby z białych teebox’ów. Po ośmiu dołkach udało mi się uzyskać prowadzenie 8 up, ale miałem co najmniej na dwóch dołkach dużo szczęścia, ponieważ moje otwarcia były jak nie w aucie to w wodzie i praktycznie miałem te dołki przegrane licząc, że Tadeusz na 14 najtrudniejszych dołkach miał po jednym uderzeniu fory. Obaj chyba tego dnia nie graliśmy swoich rund życia, ponieważ ani mnie się nie udawało długo zagrać para ani Tadeusz nie grał na środek fairway’ów. Na 9-tym dołku par 3 Tadeusz zagrał bardzo dobrze i w końcu wygrał pierwszy dołek, no i na 10-tym dołku stanęliśmy z 7up dla mnie (w sensie nie z napojem a z wynikiem :-)). Tadeusz zagrał chyba swoje najlepsze otwarcie, ale i mnie tu udało się zagrać najdłuższy drive w końcu po prostej (266m) no i ku mojemu zdziwieniu piłka nie leżała na fairway’u ponieważ właśnie się on skończył :-). Niestety moje drugie uderzenie wylądowało w bunkrze, trzecie również w bunkrze, ale znów szczęście dopisało i udało mi się wygrać ten dołek. Na 11-tym wystarczył mi remis, ale miałem niezłe otwarcie i par dał mi zwycięstwo. Wynik 9up po 11 dołkach po w sumie nie najlepszej grze, ale ze szczęściem. Co ciekawe na 11 dołkach nie mieliśmy ani jednego remisu, który dopiero zarejestrowaliśmy na 10-tym dołku. W miłej atmosferze dograliśmy do końca pole, które tego dnia było wyjątkowo trudne ze względu na przesunięte żółte tee na miejsce białych i silny wiatr.”
Dodam, że w tym momencie poznaliśmy pierwszą parę II Rundy: Andrzej Czyżak zagra z Piotrem Mazurkiewiczem. Pozostałe mecze na razie są rozgrywane w różnych fragmentach drabinki, więc na kolejne pary jeszcze kilka dni musimy poczekać.
– Ola Jankowska – Ela Bury: zwycięstwo Eli 3 & 2.
Mecz miał miejsce w Rajszewie. Został nawet na koniec udokumentowany fotograficznie (chyba tam się burza jakaś kręciła, jak można sądzić ze strojów)? Zdjęcie sprzed osiemnastego greenu, ale mecz de facto zakończył się nieco wcześniej – na par 3 – dołku nr 16.
Ola podsumowała mecz następująco:
„Ela Bury górą! I to w pełni zasłużenie. Na pierwszej dziewiątce ograła mnie nawet na tych dołkach, na których nie miała dodatkowych uderzeń. Na drugiej dziewiątce udało mi się trochę nadgonić, ale nie na tyle, aby odebrać Eli prowadzenie. Ostatecznie, mecz zakończył się już na 16 dołku, gdzie obie zagrałyśmy bogeye i tym samym Ela miała już trzy punkty prowadzenia.”
Jak widać, Ela złapała formę. I nie puszcza.
– Krzysztof Bury – Katarzyna Terej: zwycięstwo Krzysztofa 1 UP.
To był najbardziej zacięty mecz do tej pory. Wciąż jeszcze podekscytowana Kasia zaserwowała nam detaliczną relację:
„Tak, wiedziałam, że Krzyś narzeka na swoją formę ostatnio… ale myśl, która mi przyszła do głowy to: Krzysiek jest sportowcem i fighterem! Dlatego zmobilizuje wszystkie zapasy woli walki by wygrać ten pojedynek! No i się niewiele pomyliłam, choć przyznam szczerze, że sądziłam, że będę łatwiejszym przeciwnikiem…
Przegrałam na ostatnim, 18-tym dołku w Sobieniach Królewskich – i do tego jednym puttem! Po prostu oceniam nasz pojedynek na poziom PGA 🙂 – w poziomie walki i rywalizacji sportowej oczywiście :). Ale łącznie zagrałam 97 uderzeń, co dla mnie jest sukcesem (doliczyłam oczywiście wszystkie gimmie, które sobie darowaliśmy :). Wiatr był dla nas mało łaskawy…
Miałam przewagę jednego uderzenia na 11 dołkach [po skalkulowaniu różnicy HCP – przyp. Red.]. Na pierwszym zremisowaliśmy, a na kolejnych 4 przegrałam i już po 5-tym było 4up dla Krzysztofa… Ale jak mogłam rywalizować np. z putto-chipem Krzysia spoza greenu na para na 3-cim dołku… Nerwy dawały nam znać o sobie kilkoma nieudanymi trafieniami, w tym uderzenia driverem nie zawsze nam wychodziły podczas rundy. No ale jak wyszły Krzysiowi – to chapeau bas! Ponad 250 m… Na 6-tym dołku przeszłam chyba psychiczny kryzys – po niezbyt udanym drivie, wpadłam drugim uderzeniem do wody i… nawet myślałam o poddaniu meczu… ale dołek zakończyliśmy remisem dzięki jednemu dodatkowemu uderzeniu dla mnie, i na 7-mym też remis. Na 8-mym Krzysiek zaliczył wodę, a ja zagrałam 6 uderzeń i było 3up. Na 9-tym Krzysiek pięknie wylądował na greenie, ale stoczył się nieco w prawo. Ja zaś zagrałam hybrydą na lewo i piłeczka dziwnym trafem odbiła się przed greenem i wskoczyła do hazardu na wysokości greenu… nieudany chip spowodował „żabkę“, ale przynajmniej nie byłam już w rough’ie… Drugi chip był bardzo długi, minął flagę daleko po lewej wtaczając się na wzgórek, po czym powolutku piłka zaczęła schodzić w dół w stronę flagi… i zatrzymała się ok. 1 metra od flagi! Skończyłam puttem wygrywając i ten dołek, bowiem Krzysiek dwa razy chipował i jeszcze putt…
Drugą dziewiątkę zaczęliśmy przy stanie 2up. Krzysiek stwierdził, że gra mu idzie o wiele lepiej niż na turnieju dzień wcześniej… Po doładowaniu akumulatorów wyśmienitym espresso z domku klubowego, na 10-tym Krzysiek zagrał najpierw mega długi drive pod wiatr (leżał na 90 m) i w efekcie piękne birdie, ja standardowo bogey i przegrałam dołek – byłam 3down… Na 11 miałam putta na remis i znów się udało! Na 12-tym znów długi putt na zwycięstwo w 4 uderzeniach i już było tylko 2up dla Krzysia! Na 13-tym same słabe uderzenia, ale pocieszył mnie chip z trawiastego zagłębienia po lewej od greenu, bowiem piłka idealnie mi bumpsnęła o krawędź greenu i potoczyła się w stronę flagi :). I udało się zremisować dołek, znów po dobrym putt’cie. Na 14-tym zrobiłam 5 uderzeń – to mój rekord na tym dołku! Znów długi putt, który wszedł i już 1up, a z 15-tego zeszliśmy ALL SQUARE! Krzysiek zawnioskował o ujawnienie skąd takie putty – przyznałam, że podejrzałam na PGA uchwyt „lewa ręka niżej“ i od tego czasu mój putter chodzi tylko square i mam lepszą kontrolę dystansu… Na 16-tym znów stresy, ale oboje wylądowaliśmy niemal na greenie i znów długi putt zapewnił mi remis… Od tego momentu już nie miałam dodatkowych uderzeń! Na 17-tym beznadziejnie zagrałam driverem, potem ratowanie się i mega długi, znów decydujący o remisie putt… I tak doszliśmy ALL SQUARE do 18-tego dołka… Krzyś oświadczył: „Dobra, bierzemy się do roboty, bo przecież nie ma już czasu na dogrywkę!“ Zagrał drive’a-giganta, niemal na tee 10-tego dołka…, a potem poprawił żelazem na lewo pin-high. Ja po dobrym drivie, skopałam z trawy hybrydą, a potem lekko przewaliłam green wedgem… I znów spotkaliśmy się na greenie, ale tym razem to Krzyś miał putta na zwycięstwo!!! Zabrakło mi jednego uderzenia… Brawo Krzysiu i dziękuję za fantastyczną lekcję psychologicznych UP and DOWNs golfowych!!! To był najlepszy trening świata! Od dzisiaj już Ci kibicuje w dalszych rozgrywkach!
Wnioskuje także by MatchPlay rozgrywać co roku… Widzę, że budzi on najwięcej emocji, dyskusji i także jest świetnym sposobem na poznawanie się w Klubie i wymianę doświadczeń! Kto ZA, niech daje znać!”
Krzysztof też docenił klasę Kasi na greenach. Oto jego komentarz:
„Zaczęło się od mojego prowadzenia 4 up po pięciu dołkach. Później zaczęły się „schody”, ponieważ Kasia patowała fantastycznie i wkładała niesamowite paty na obronę remisu na kolejnych trzech dołkach. Kasia grała cały czas super na kolejnych a ja obniżyłem loty i po 15 zrobiło się AS. 16 to mój łatwy par. Kasia po super otwarciu, cheap z za greenu i z 2 metrów ” wreszcie” nie wkłada putta i przelatuje 2,5 metra,… no ale powrotny mistrzowski i dalej remis. Siedemnasty też remis na wyraźny rozkaz Pawła L. Krzyknął „flaga” do piłeczki, przemiszczającej się szybko po greenie, no i uderzyła we flagę. Na 18 tee, powiedziałem, że dogrywki nie będzie i zagrałem driva na …10 fairway. Kasia super prosto po swoim. Z dziesiątki 6 iron trochę przed i boku greenu, no i zaczął się horror z patowaniem drżącymi rękoma… kiedy wreszcie wpadła, wygrałem mecz 1 Up. Kasia przy wsparciu Pawła grała fantastycznie (puttig genialny) i szkoda że nie przyznaje się remisów:-). Było wietrznie, zimno i bardzo… miło i sympatycznie.”
Wydaje mi się, że na naszych meczach, to już tylko transmisji telewizyjnych brakuje.
Bardzo dziękuję wszystkim za relacje i już nie mogę się doczekać kolejnych. Przecież w ciągu najbliższych 5 dni powinno rozstrzygnąć się jeszcze kolejnych 9 meczów! Będzie się działo.
MK
Aby dodawać i oglądać komentarze zaloguj się
FaceBook