Ola przed burzą
Data publikacji: 14.06.2019
Oto relacja z przedostatniego meczu drugiej rundy. Bardzo miła, bo pokazująca, że oprócz aspektu czysto sportowego nasz Match Play ma też ważny element integracyjny. Można bliżej poznać się nie tylko z nowymi klubowiczami, ale też z tymi, z którymi od lat jesteśmy w jednym klubie, a niekoniecznie ze wszystkimi jest okazja bliżej porozmawiać. A rundka sam na sam daje ogromne możliwości swobodnej rozmowy. Tak było w meczu Oli i Tadeusza.
Aleksandra Jankowska – Tadeusz Szumlicz: 5&3
Zagraliśmy z Tadeuszem Szumliczem na Lisiej Polanie. Mecz przebiegał w przesympatycznej atmosferze i bardzo sprawnie. (15 dołków w nieco ponad 2 godziny). Przez całą rundę uciekaliśmy przed burzą, ale udało się: zaczęło lać jak z cebra zaraz po ostatnim uderzeniu!
Wynik nie oddaje dobrej gry Tadeusza. Mój przeciwnik grał na każdym dołku prostego drive’a – jak po sznurku. Bardzo dobrze też puttował (na dołku 2 wobec up & down Tadeusza z 90 metrów nie pomogło mi nawet 80 metrów przewagi na tee). Mecz wygrałam dzięki dobrym otwarciom i chippom, które były tak dokładne, że aż nie wierzyłam, że to naprawdę ja je gram ;-D Było to bardzo miłe popołudnie, podczas którego odkryliśmy z profesorem kilku wspólnych znajomych i okazje do zawodowych spotkań. Klubowy Match Play kolejny raz sprawdza się tu na medal.
Zaraz po ostatnim uderzeniu:
Jak widać po wynikach – Oli nie zaszkodziła wyprawa (niegolfowa) na Lofoty!
Cieszy też powracający do pełni zdrowia i formy Tadeusz 🙂
PS. Tadeusz już po opublikowaniu tej relacji szybko nadesłał uzupełnienie, które zdecydowanie należy tu dopisać:
Ola napisała skromnie: „Mecz wygrałam dzięki dobrym otwarciom i chippom”. Zapomniała dodać, że było też „dobre otwarcie” 260 metrów. Wprawdzie z wiatrem, ale… Przyjrzenie się grze Oli to super nagroda za przejście pierwszej rundy!
Robi wrażenie!
Red.
Aby dodawać i oglądać komentarze zaloguj się
FaceBook