Porada PRO na weekend
Data publikacji: 02.09.2011
Turniej wielkoszlemowy The Masters rozgrywany co roku na polu golfowym Augusta National, zwykle symbolizuje nam dwie rzeczy: początek wiosny dla golfistów w Ameryce Północnej oraz waga i znaczenie krótkiej gry. A w szczególności chipping. Daleko patrzeć, spytajcie zwycięzcę turnieju Masters Mike Weira, jak istotna jest właśnie krótka gra. Weir w 2003 roku, w którym zajął pierwsze miejsce w Masters i dzięki temu wygrał swój pierwszy w karierze turniej wielkoszlemowy, trafił wtedy tylko 38 z 72 greenów w regulacji, czyli trochę ponad 50%.
Jakie są zatem dwa najbardziej irytujące i najczęsciej spotykane błędy, które występują w momencie uderzenia piłki przy chippowaniu? Tak zwany fat chip, czyli głębokie uderzenie pod piłkę, która w takim przypadku poleci nam bardzo krótko, oraz tak zwany thin chip, czyli uderzenie w górną część piłki, która niczym rakieta przelatuje nam przez cały green i często ląduje w bunkrze po drugiej stronie greenu.
Zgadnijcie czym są one spowodowane? Podbieraniem piłki. Mianowicie jesteśmy tak zdeterminowani, aby kij znalazł się pod piłką, że albo najpierw uderzamy w ziemię (i wolniejsza prędkość główki oznacza, że nie jesteśmy nawet w stanie poprawnie przejść kijem przez piłkę) i piłka leci praktycznie donikąd, albo w celu kompletnego nietrafienia w ziemię w momencie uderzenia, trafiamy w górną część piłki. A to prowadzi do niskiego, szalonego strzału, który leci zdecydowanie dalej niż to wcześniej planowaliśmy.
Jeżeli jesteśmy sobie w jakiś sposób wyobrazić czyste uderzenie kijem najpierw w piłkę, a dopiero później w ziemię, to dzięki temu możemy osiągnąć czysty kontakt z piłką i dramatycznie poprawić rezultaty.
Kluczem do uderzenia ziemii po kontakcie z piłką w momencie chippowania jest przyspieszenie. Niestety, większość z nas jest niezbyt chętna do przyspieszenia w momencie wykonywania uderzeń w krótkiej grze. Dlaczego? Czysty strach przed uderzeniem piłki za daleko.
Mamy w sobie strach uderzenia tego delikatnego strzału zdecydowanie za daleko za dołek, albo nawet poza green, gdzie czyha na nas ukryty głęboki bunkier. Przez to staramy się zwolnić główkę kija tuż przed impactem – czyli momentem uderzenia.
Mamy zatem hipotetyczną sytuację: teraz zdając sobie sprawę z faktu, że musimy uderzyć kijem w dół, nie starając się podebrać czy też podbić piłki w górę (po to wybieramy kija o wysokim nachyleniu główki, jak na przykład sand wedge lub pitching wedge), mamy przed sobą do wykonania krótki strzał, którego nie chcemy uderzyć zbyt daleko, aczkolwiek wiemy, że w celu osiągnięcia czystego kontaktu musimy przyspieszyć ruch, w którym porusza się główka kija. Jak mamy przyspieszać i w tym samym czasie zdobyć kontrolę nad dystansem, który pokonuje piłka?
Odpowiedź jest bardzo prosta, aczkolwiek nie oznacza to, że jest łatwa. Trzeba skrócić backswing. Dwa wyżej opisane charakterystyczne błędy przy chippowaniu zdarzają się dlatego, że piłkę chcemy uderzyć od dołu i że zdecydowanie za daleko odprowadzamy za siebie kija. Po tym następuje zwolnienie główki tuż przed uderzeniem w nadziei, aby piłka przypadkiem nie poleciała nam za daleko.
Powiedziałem wcześniej, że odpowiedź jest prosta aczkolwiek nie należy do najprostszych do wykonania. Problem leży w tym, co dla nas oznacza krótki backswing, czyli zamach. Jesteśmy przyzwyczajeni do zawijania kija wokół własnego karku w celu wykonania długich i widowiskowych uderzeń driverem, także backswing kończący się na wysokości pasa wydaje się krótki. Fakt jest taki, że jeśli rzeczywiście robilibyśmy zamach o takiej długości, to przy poprawnym przyśpieszeniu główki kija, powinniśmy wykonać strzał, dzięki któremu piłka pokonałaby co najmniej 20 metrów! Mimo tego stoimy nad piłką i próbujemy uderzyć strzał na 10 metrów.
W wyniku tego staramy się – świadomie lub nie – z-w-o-l-n-i-ć moment przejścia przez piłkę. Zmniejszenie prędkości. Większość graczy, których miałem przyjemność uczyć, miała problem z chippowaniem i robieniem zdecydowanie zbyt długich zamachów.
Teraz pozwolę sobie wytłumaczyć, co oznacza termin uderzania piłki od góry w momencie chippowania. Gracze za bardzo starają się uderzyć wysokie chipy w sytuacji, kiedy nie jest to wcale ani potrzebne, ani konieczne. To poprowadziło ich do uderzania piłki od dołu w przesadny sposób i to sprawiło, że rzeczy nabrały złego obrotu.
Kiedy przyjdzie moment, że stoisz nad piłką, którą planujesz uderzyć wysoko w powietrze, zadaj sobie pytanie, nad czym dokładnie chcesz przebić tą piłkę?
Jeżeli na twojej drodze nie znajduje się żaden bunkier czy też wysoki krzak, zdecydowanie lepiej będzie, jeśli utrzymasz piłkę nisko nad ziemią. Piłka która leci nisko, dużo się toczy. A łatwiej jest kontrolować uderzenia, które się toczą.
Także następnym razem, kiedy zobaczysz w telewizji gracza zawodowego wbijającego chipa z poza greenu prosto do dołka, zwróć uwagę czy piłka była uderzona nisko i sporo się toczyła, czy może też strzał był wysoki. Komentatorzy telewizyjni uwielbiają, kiedy pojawiają się strzały, gdzie piłka leci wysoko, szybko się zatrzymuje i wpada dołka, jest to bardzo widowiskowe. Jednak zdecydowana większość strzałów zatrzymujących się w samym dołku lub jego okolicy, to uderzenia niskie, gdzie piłka zaczęła się toczyć jeszcze daleko przed dołkiem.
Z golfowym pozdrowieniem,
Jakub Budaj
Aby dodawać i oglądać komentarze zaloguj się
FaceBook